Najpiekniejszy trip raport jaki przeczytalem . Chcialbym miec takie szalone mlodziencze wyprawy ()

Już rok temu w Dexeleet padł pomysł zorganizowania zbiorowego tripa. Niestety, jak to zwykle bywa – niesubordynacja wzięła górę i skończyło się na chęciach. W tym roku ja i CosmoDo postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce. Konkrety ustaliliśmy jak zwykle na ostatnią chwilę, jednak nie miało to większego znaczenia. Chętnych było wielu, lecz większość wykruszyła się z różnych powodów. Na placu boju pozostała nas siódemka.

Pierwszy, legendarny już zlot Dexeleet 2011 czas rozpocząć. Już po przebudzeniu się dostałam bananem na twarz, który to stan nie opuszczał mnie… dlugo. Razem z Kosmitą uderzyliśmy do apteki po to, co każdy podróżnik musi mieć w kieszeni – Akodin. W pociągu połknęłam 300mg. To coś jak strzelenie sobie piwka dla kurażu, tylko w lepszym wydaniu. Telefony, smsy, telefaza. Ja w pociągu siedziałam jak na szpilkach, tak bardzo nie mogłam doczekać się zobaczenia tych ćpuńskich ryjków i zweryfikowania ich w realu. W Częstochowie byliśmy pierwsi zdaje się, jak przystało na organizatorów. Pamięć jest zawodna po takich przygodach, więc moja chronologia może być nieco zaburzona. Zdaje mi się jednak, że pierwszych zgarnęliśmy w nasze macki Jogurta i psajko23. Zdjęcia Jogurta widziałam już wcześniej, rozmawiałam parę razy, niczym mnie nie zaskoczył (na razie!). Jeden rzut okiem wystarczy, żeby się z takim Kefirem dogadać. Psajko ot, sympatyczny, miły, rozgarnięty psajko. Następna była son.of.the.blue.sky, którą to namówiłam na zlot w ostatniej chwili i chwała jej za to, ze dala się przekonać! Tele-tele-tele faza. Czekamy na resztę, w miedzyczasie ktoś pije p--o, ktoś szamie Akodyn. Zdaje się, że chłopaki też umilili sobie podróż. Siedzieliśmy w parku, rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Wesołość i atmosfera radosnego oczekiwania na rozwój wydarzeń. W międzyczasie skoczyłam na peron by odebrać Chaotkę. Wracamy do reszty, jest sympatycznie. Cali obładowani plecakami, torbami i namiotami gramolimy się znów na peron. Ostatnim elementem układanki był hennessy, za którym biegałam po całym dworcu w deszczu, bo nie mogliśmy
BlotnaBabeczqa - Najpiekniejszy trip raport jaki przeczytalem . Chcialbym miec takie ...

źródło: comment_jWUFalTXKGBikIXt8WF2ghsDtONjZudR.jpg

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Zachciało mi się lać. Podczas tej czynności zwróciłem uwagę na drzewo obok mnie. Wiem, że jest tak stare jak ja. Całe jest oplecione bluszczem. Czułem od niego życie, jak o nie codziennie walczy. Drzewa wydały mi się piękne i genialne w swym dostosowaniu do życia na Ziemi. Teraz na jesień hibernują się by przetrwać niekorzystne warunki, by wiosną i latem móc żyć pełnią swych sił. Park wydał mi się jednym wielkim domem
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach