Dziś było mi przykro, w pracy siedzimy tak, że na przeciwko mnie jest kolega, a równolegle obok koleżanka -jej dziś nie było- i inna koleżanka. No więc ta koleżanka ni stąd ni z owąd mówi "coś dziwnie pachnie" -a powiedziała to w jego stronę-, a on "tez mam ochotę otworzyć okno".

A ona "to nie jest fajne". I tyle.

No zostałam tylko ja, więc pewnie mówili o mnie i o tym myślałam
@NadiaFrance: palaczowi wszystko jedno, to nawet możesz sobie niedopałki wcierać w nos.
Nie-palaczowi cuchnie jak poczekalnia do piekła.
No ale skoro wiesz lepiej, to nie musisz się pytać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Dziś u mnie w pracy dużo się działo w czasie obiadu - na tyle dużo, że pewnie nikt mi nie uwierzy.

Otóż mamy kolegę -co ważne, jego mama, albo tata jest z Algierii, ale tylko ja o tym wiem- no i rozmawiali -bo mnie to nie interesuje- o prawach zwierząt, u nas nie ma korporacyjnej atmosfery i kolega szczerze ale z dozą humoru -i głupoty- powiedział, że stosunek do zwierząt domowych jest
@NadiaFrance:wiem, nie jestem głupi, choć w kwesti kulturowej jest od niej dosyć różna. Ale już mniejsza z tym bo ten typek mówił o CAŁEJ Afryce. Skandynawia jest częścią Europy a ludzie są tam nie co różni od mieszkańców basenu Morza Śródziemnego. Dlatego właśnie pisałem że przy mówieniu o kontynentach nie da się nie genralizować.
Coraz bardziej trąci julką
  • Odpowiedz
@NadiaFrance:

w krajach Afryki Północnej nie było głodu i nie ma go, to zupełnie co innego, niż Afryka Środkowa, w dodatku na północy są kraje islamskie, gdzie pies jako zwierzę jest nieczyste.


To skrajna ignorancja.
Ciekawe stwierdzenie. Zwłaszcza to, że "nie było głodu". A dziś:

Plus de 52 millions de personnes souffrent de sous-alimentation au Proche-Orient et en Afrique du Nord, alerte l'Organisation des Nations Unies
  • Odpowiedz
Dziś w pracy było mi przykro o to, co pisałam Wam wcześniej, ale trochę się zmieniło, bo koleżanka napisała mi na czacie prywatnym, że kolega ma do niej żal, bo ona robi rzeczy, które on chciał robić - nie wiem, jak to wyjaśnić, ale pękłam, pogadałam z nią i znów się czuję częścią tego zespołu.

Jeśli chcecie czarnolistować to tu jest tag #nadiafranceusiebiewpracy

#pracbaza #korposwiat

--
Wszystkie nieodpowiednie komentarze będą usuwane
Dziś w pracy było mi przykro o to, co pisałam Wam wcześniej, ale trochę się zmieniło, bo koleżanka napisała mi na czacie prywatnym, że kolega ma do niej żal, bo ona robi rzeczy, które on chciał robić - nie wiem, jak to wyjaśnić, ale pękłam, pogadałam z nią i znów się czuję częścią tego zespołu.


@NadiaFrance: dawno nie widziałem tak długiego zdania.
  • Odpowiedz
Pisałam Wam o moim problemie z koleżankami i kolegami z pracy, w skrócie, zrobiłam sobie obiad z serem i podgrzałam w mikrofali, wszyscy stwierdzili, że ser bardzo mocno pachnie w kuchni i usiedli na drugim końcu stolików i mi dogryzali.

Bardzo mnie to zabolało, bo poczułam się wyalienowana, a oni się tak nigdy nie zachowywali.

Przez weekend zadzwoniłam do mojej byłej kierowniczki i pogadałam, ona poradziła mi by schować dumę i zignorować
@NadiaFrance rodzaj reakcji który na pewno nie pomoże utrzymać swobodnych relacji w robocie. Mogłaś to obrócić w żart, jakkolwiek zareagować inaczej niż uznać, że świat jest przeciwko tobie i się na wszystko obrazić. Z powodu głupiego sera xD
  • Odpowiedz
Dziś w pracy przygotowałam sobie na obiad królika, sałatkę i pierożki z chèvre (ser kozi), królika i pierożki odgrzałam w mikrofali, a akurat byłam pierwsza bo wszyscy się jak zawsze guzdrali i się potem zaczęło. Wszyscy mi dogryzali, że przez ten ser w mikrofali w kuchni nie da się przebywać:
- kolega zaczął znów narzekać jak nie lubi chèvre (jakby to miało jakieś znaczenie)
- koleżanka powiedziała, że chciała siąść koło mnie,
NadiaFrance - Dziś w pracy przygotowałam sobie na obiad królika, sałatkę i pierożki z...

źródło: comment_1631299378mjjbcZwet351UjmwLmN9jg.jpg

Pobierz
Dziś powiem, jak wygląda kwestia żartowania i mówienia o drażliwych politycznych/społecznych tematach w pracy we Francji. Nie powiem nic odkrywczego i powiem, że to po prostu zależy, generalnie można być otwartym wobec ludzi, których się zna, którzy takiej otwartości w tych tematach nie potraktują negatywnie, a generalnie, lepiej zachować powściągliwość jak się ludzi nie zna.

Tak samo, jak w Polsce i każdym innym kraju.

Spotkałam się z opinią, że w pracy nie
@NadiaFrance: nie ogarniasz świata w cholerę.

Prawnie? Pewnie że tak. Ale w praktyce w Polsce musisz ostro pałę przegiąć, żeby mieć z tego tytułu nieprzyjemności.

We Francji "uprzejmi" znacznie szybciej podpieprzą kogoś do odpowiednich organów itp

Widziałaś jak koleś się rozgląda czy go nikt nie podsł#!$%@? nawet gdy nie mówił o czymś specjalnie niebezpiecznym. Z czegoś ten odruch wynika. U nas nawet paranoicy najczęściej nie mają takich odpałów, bo co z
  • Odpowiedz
Widziałaś jak koleś się rozgląda czy go nikt nie podsł#!$%@? nawet gdy nie mówił o czymś specjalnie niebezpiecznym. Z czegoś ten odruch wynika.


@DiscoKhan: to inna kwestia, wynika z tego, że we Francji wszyscy są zgodni, ciężko mieć inną opinię.

Tak po prostu. I nie mówię, że to jest dobre.
  • Odpowiedz
Dziś w swoich opowieściach opowiem Wam, jak wygląda kwestia kawy we francuskich firmach. Otóż nie jest tak, jak w Polsce, darmowej kawy we Francji nie ma w biurach.

Czasami w kuchni są takie automaty, że płaci się i wybiera jaką kawę się chce - coś jak na lotniskach, czy stacjach kolejowych. Ta kawa ma smak jak kawa sypana, a jest droższa. Możecie powiedzieć: "kupię sobie sypaną i będę używał(a)" - otóż nie,
Tu powiem Wam, jak Francuzi witali się po przyjściu do pracy przed koronawirusem. Otóż normalne było, że jak ktoś przychodzi, to podchodzi do każdej osoby ze swojego działu i podaje rękę, ja tak czasami podawałam rękę ok. 20-30 ludziom, z czego niektórzy jeszcze całowali, ale o tym potem. Co jakiś czas ktoś koś kolejny przychodzi i znów podaje, więc może być to trochę meczące.

Wśród starszych Francuzów, ale też u części młodszych
Tu powiem Wam, jak to jest, jeśli pracodawca zaprasza Was na obiad we Francji.

Normalnie to jest tak, że za danie główne płaci zapraszający, można sobie zamówić kieliszek wina, czy piwo, deser, albo coś, ale za to powinno się już samemu zapłacić. Niestety, bywa też tak, że trzeba zapłacić za całość, to są złe firmy. Czasami zapraszający płaci za całość - wtedy widać, że to jest dobra firma :-) Zawsze warto wypytać
@NadiaFrance: opisałeś po prostu każdy większy wypad z szefem/managerem w większym korpo. Oni mają na takie wypady specjalnie środki przypisane. W IT w polsce też takie się rzeczy zdarzają (miałem menago z Niemiec, Irlandii, USA więc tu nie ma zależności od narodowości)
  • Odpowiedz
@NadiaFrance: A jak to jest z paryskim parkowaniem, czyli parkowaniem, aż zderzakiem nie dotknie się sąsiadującego auta? Prawda to czy plotka?


@Chrystus: Prawda ale nie jest to jakas regula, widywalem kilkukrotnie samochody zaparkowane na zyletke, nie ma wuja ze noe przepychaly sie nawzajem
  • Odpowiedz
Tu powiem trochę o zasadach komunikacji panujących we francuskich firmach.

1. Do przełożonego zawsze mówi się "dzień dobry", ale przełożony może odpowiedzieć "cześć". Ja do swojego mówię "cześć", ale on jest ok, ale pracowałam też z takimi, gdzie to było bardzo źle widziane, ale i tak tak mówiłam.
2. Do ludzi z tej samej firmy, albo z tego samego działu, ale z którymi nie pracujemy bezpośrednio, mówi się "dzień dobry", powiedzenie "cześć"
@NadiaFrance: a co to za różnica gdzie? Skoro ktoś czego wymaga a sam tego nie robi to znaczy, że traktuje cię z góry a nie, że jest kultura jakaś.

mówiłeś "cześć" przełożonemu i ludziom z innych działów? Miałeś wtedy na tyle znajomości języka/kultury by wiedzieć, że może byłeś źle odbierany?

Miałem. W niektórych branżach jest to nawet standardem. Np w TSL mogę się skontaktować z firmą z drugiego końca Francji i
  • Odpowiedz