ta historia wydarzyła się naprawdę

Ja #!$%@? opy byłem przed chwilą wymienić w opony na zimowe w moim tico co odziedziczyłem po dziadku rok produkcji 1998 xD bo od jutra ma być śnieg i lód. Jestem #!$%@?ą i sam bym sobie z tym za #!$%@? nie poradził więc podjechałem do takiego warsztatu w mojej okolicy, który zajmuje się wyważaniem kół, wulkanizacją itd. W tej części roku zajmują się głównie wymianą opon właśnie bo #!$%@? w polszy pod dostatkiem a poważni biznesmeni nie chcą się #!$%@?ć.

Stoję sobie i czekam grzecznie aż mi te opony wymienią, patrzę, a tu słynny reżyser Andrzej Wajda się kręci po hali. Zmieniał opony w swoim Lexusie RX400. Obserwują Wajdę żeby podejrzeć trochę wielkiego świata, on elegancko ubrany w garnitur, płasz i taki długi, artystyczny szalik się przechadza w tą i spowrotem, nuci pod nosem jakąś muzykę z filmu i nagle usiadł na 3 leżących na sobie oponach. Od razu zacząłem się martwić czy mu się od tych opon te drogie spodnie od garnituru nie pobrudzą ale on ma pewnie tyle pieniędzy, że nawet ich nie będzie prał tylko kupi nowe. Wajda siedział i jakoś tak się dziwnie kręcił aż nagle mechanik krzyknął

Panie
Bardziej irytujący, niż milion znalezisk o wygranej Kamila, sa mireczki, którzy piszą o wyścigu, na wrzucenie tegoż właśnie znaleziska. No #!$%@? niemożliwe, że ludzie wrzucają, nigdy bym się nie domyślił, ale ponarzekam, będę taki oryginalny i alternatywny.

#gorzkiezale #mowiejakjest #boldupy #skoki
  • Odpowiedz
Tak apropos tego wpisu http://www.wykop.pl/wpis/7115270/koniec-sesji-p-srednia-na-koniec-semestru-4-86-p/ a raczej komentarzy tam.

JA #!$%@? JAK MNIE DENERWUJĄ TAKIE SEBY, NO JANIEMOGE. o JAKI JESTEM WIELCE HARDKOROWY STUDENT, STUDIUJE NA POLUBUDZIE PODRKEŚLAM NA POLIBUDZIE. A WY CO NADAL JAKIES HUMANY? JA #!$%@? INFORMATYKE Z BUDOWĄ OKRETÓW POŁĄCZONĄ RAZEM Z OCEANOGRAFIĄ I ROBOTYKĄ. #!$%@? ŻE Z TEGO NIC NIE ROZUMIEM I CIĄGLE LECE NA WARUNKACH. JAK BY JESZCZE POŁĄCZYLI TO Z MEDYCYNĄ I PRAWEM TO BYM UŚCISKAŁ
Życie jest niesprawiedliwe. Byłem dziś na pogrzebie kolegi z czasów LO, Kilkadziesiąt lat temu wspólnie uczyliśmy się do matematyki czy chemii. Choć kolega był specyficzny, trochę taki drętwy, niezbyt wysportowany, trzymający się na uboczu to zawsze go lubiłem. Kumplowałem się z nim, pożyczył mi kiedyś oryginalne Diablo 2. I choć zniszczyłem mu płytę z grą, porysowałem, przez co musiałem kupić nową i mu oddać nówkę sztukę) to mimo tego trzymaliśmy sztamę (rodzice
@Strigiformes: wyobraź sobie sytuację, w której w szkole średniej miałeś kilku dobrych znajomych. Z pośród całej klasy (25 osób) dajmy na miałeś tylko 4 naprawdę dobrych kolegów. Najlepszych kumpli, z którymi nie jeden raz imprezowałeś/piłeś. I teraz po kilku latach od zakończenia szkoły (nie mając z kumplami ze szkoły kontaktu lub mając okazjonalny kontakt) postanawiasz się ożenić. Dla mnie naturalnym jest zaprosić na ślub (co najmniej) lub wesele tych kolegów.
  • Odpowiedz
@Thanathos: Specjalnie przyszedłem do komputera, żeby odpisać. Moja historia sprzed może 2 lat. Sprzedawca w sklepie typu świat alkoholi pyta się mnie z imienia i nazwiska czy to ja. Mówię, że ja i o co chodzi. Okazało się, że kumpel z mojej klasy z podstawówki, do której chodziliśmy 8 lat (gimnazjum wtedy nie było). No to ja podś#!$%@?, że fajną ma pracę i że rodzinie niekoniecznie musi się to podobać
  • Odpowiedz