Już kilka osób było w LI, prosto z Anglii czy innych krajów. Ale nikt mnie tak nie #!$%@?ł swoją gadką, jak Dan. Igor w drugiej edycji też miał typowo brytyjski akcent i wjeżdżał czasem jakimiś angielskimi słówkami, ale w ogóle to nie było krindżowe. Jak słucham Dana, to nie dość, że gówno rozumiem, to ogólnie mam ochotę sobie zalać uszy betonem. Typ jest beznadziejny pod każdym kątem.
#loveisland