40 664 - 4 = 40 660
Obcego, ani jego kontynuacji nigdy nie oglądałem, nie jestem zresztą fanem sci-fi. Chciałem się jednak dowiedzieć skąd się wziął fenomen tej serii. Przyznam, że o ile kontynuacje w pewnym sensie były nieco wtórne, przewidywalne i w niektórych momentach kiczowate, to film z 1979 robi naprawdę przyzwoite wrażenie. Szanuję twórców za bardzo dopracowaną scenografię, wykreowanie postaci Obcego i stworzenie tak znakomitego kostiumu.
O ile pierwszą część tej tetralogii mógłbym jeszcze polecić, to pozostałe trzy filmy niczym szczególnym się już nie wyróżniają (chyba powinienem otagować to jako #niepopularnaopinia ;s). Dodam jeszcze tylko, że za każdym razem oglądałem wersje reżyserskie.
Alien
Obcego, ani jego kontynuacji nigdy nie oglądałem, nie jestem zresztą fanem sci-fi. Chciałem się jednak dowiedzieć skąd się wziął fenomen tej serii. Przyznam, że o ile kontynuacje w pewnym sensie były nieco wtórne, przewidywalne i w niektórych momentach kiczowate, to film z 1979 robi naprawdę przyzwoite wrażenie. Szanuję twórców za bardzo dopracowaną scenografię, wykreowanie postaci Obcego i stworzenie tak znakomitego kostiumu.
O ile pierwszą część tej tetralogii mógłbym jeszcze polecić, to pozostałe trzy filmy niczym szczególnym się już nie wyróżniają (chyba powinienem otagować to jako #niepopularnaopinia ;s). Dodam jeszcze tylko, że za każdym razem oglądałem wersje reżyserskie.
Alien
Pasażerka (1963) – 7/10
W tłumie turystów zapełniających pokład transatlantyckiego statku znajduje się niemieckie małżeństwo, Walter i Liza. W jednym z portów, do których zawijają podczas rejsu, na statek wsiada kobieta, która przypomina Lizie kogoś, kogo poznała przed laty, służąc w kobiecych formacjach SS w Oświęcimiu. Lizę nawiedzają wspomnienia z obozowej przeszłości, a wraz z nimi pamięć o jednej z więźniarek, na której Liza próbowała esesmańskich „metod wychowawczych".
Tragiczna śmierć reżysera 20 września 1961 r. przerwała kręcenie zdjęć do dobrze rokującej produkcji. Munk zdążył zrealizować tylko drugą, retrospektywną część - zbiór scen, które miały być przeplecione z partiami rozgrywającymi się na pokładzie statku pasażerskiego. Po śmierci Munka żaden z jego kolegów nie zdecydował się dokończyć za niego dzieła. Podjęto natomiast próbę scalenia, powiązania gotowych już fragmentów w jednorodną całość dokładając kilka scen składających się z nieruchomych ujęć, klatek zdjęciowych. To sprawiło, że konstrukcja filmu jest na swój sposób wyjątkowa.