Cześć Mireczki,

Jako, że dziś jest dzień czekolady to przyglądnijmy się jej z trochę innej strony, od strony filmowej i muzycznej. Miłej lektury!

W 2000 na ekrany film wszedł film "Czekolada" z Johnnym Deppem i Juliette Binoche. To opowieść ukazująca
baśniowe, choć nieco senne miasteczko Lasquenet położone we Francji, które przemija swoim powolnym i nudnym życiem. Mieszkańcy skrywają swoje problemy a ich harmonogram jest wyznaczony kolejnymi mszami na które osobiście zaprasza konserwatywny burmistrz – Hrabia de Reynaud. Wszystko zaczyna się zmieniać gdy do miasta przybywa tajemnicza Vianne wraz z „zakazanym owocem” (szczególnie w trakcie postu).
ogladamsluchajac - Cześć Mireczki,

Jako, że dziś jest dzień czekolady to przyglądn...

źródło: comment_RWynGOw8iO37nyLzPA4VStrHOMuzmrHE.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Obejrzałem wczoraj #lasvegasparano .
Niech mi ktoś rzeknie co ludzie widzą w tym filmie, że na filmwebie ma ocenę 7,6?
Film totalnie o niczym. Akcja mglista, fabuła prawie zerowa.
Faktem jest, że aktorstwo na dość wysokim poziomie, ale według mnie to niczego nie ratuje.
Proszę o jakieś pro tipy jak zrozumieć ten fenomen.

#film #filmnawieczor #johnnydepp #narkotykizawszespoko
  • 18
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Virek2: oglądałem ten film mając naście lat i brak pojęcia o narkotykach, nie bardzo mi się podobał i szybko o nim zapomniałem. Potem pojęcie o narkotykach nabyłem aż za duże, obracałem się wyłącznie w środowisku utopionym wręcz w gęstym, psychodelicznym klimacie i zupełnie inaczej zacząłem odbierać ten film. Tak więc chodzi pewnie o czucie klimatu psychodelii, paranoi, jechania po bandzie bez hamulców.
  • Odpowiedz
@Virek2: To jest surrealistyczny wizja, zajebiście plastyczna. Kolorystyka, praca kamery i filtry oddają co siedzi we łbach bohaterów - wizualna schiza poraża i wciąga widza w ten absurdalny świat, który jednak miał swoje miejsce, bo film jest oparty na faktycznej historii. Takie były czasy. Zresztą sama historia jest trzeciorzędna i przez 90% seansu służy tylko do pchania w kolejne fazy. Taki urok surrealizmu, może nie kupujesz tego rodzaju kina? Też
  • Odpowiedz