takie troche #sadstory ale #truestory z #london #uk #emigracja a tyczy sie #rowery a konkretnie ##!$%@? bo #kradno
Ale od poczatku. W piateczek rano pojechalem przez cale miasto dosłownie, zeby kupic z ogloszenia na gumtree roweryk za 30 funtow, tak trzydziesci i nie od zadnego dindu a od pana anglika dosyc dobrze sytuowanego (rower musi byc niekradziony legalny itp) cena bardzo niska mi sie wydala ale juz po kilku slowach zamienionych z
@ZabujcaKoszmaruw: to je anglia tego nie ogarniesz. rowerow to mi juz ukradli okolo 10 nie liczac okazjonalnych kradziezy kol lampek czy siodelek, to jest #!$%@?.
zamiast #!$%@? na smieci.... to zastanow sie i mi napisz racjonalna odpowiedz czemu angloe z klasy sredniej jezdza na carbooty i sprzedaja fajne i dobre nieraz nowe rzeczy za 20-50 pensow uprzednia placa 10-15 f za wjazd na ten pchli targ. moze taka mentalnosc, moze tradycja,
@Mustafek: nie znam się to powiem: myślę że musisz iść do okienka - mieliśmy kiedyś taki licznik i żeby prąd kupić musieliśmy jeździć do zakładu energetycznego w naszej dzielnicy ( więc często prądu nie mieliśmy ;) )