Recenzja w punkt.
LEAVING NEVERLAND (dostępny w kanale HBO GO) nie jest tak naprawdę filmem dokumentalnym. To oskarżenie Michaela Jacksona o pedofilię ubrane w formę filmu, moralna ustawka. 10 lat po śmierci słynnego piosenkarza oskarża go dwóch młodych mężczyzn, którzy kiedyś - jako dzieci - byli "wybrańcami" króla popu i spędzali z nim dużo czasu w jego rezydencji Neverland, a także występowali z nim w reklamach i na koncertach. Dzięki temu ich rodziny żyły w dużym stopniu na koszt Jacksona a ich matki nie musiały pracować; mieszkali w domach opłacanych przez milionera, chodzili w podarowanych przez niego strojach, przeżywali wielką iluzoryczną przygodę jako przyjaciele "gwiazdora", którzy kiedyś staną się takimi gwiazdami jak on teraz. Potem zostali odrzuceni a ich miejsce w Neverlandzie zajęli inni chłopcy. Gdy oskarżono Jacksona o molestowanie dzieci, jeszcze za jego życia, Wade Robson stanął w jego obronie przysięgając przed sądem, że podczas wspólnych nocy w jego łóżku nie działo się nic niestosownego. Teraz twierdzi, że Jackson zmuszał go do uprawiania seksu właściwie codziennie. Wtedy, gdy zaświadczał, że wszystko było cacy, wyglądał wiarygodnie. Teraz, gdy oskarża go o molestowanie, robi równie wiarygodne wrażenie. Kłamał wtedy, albo kłamie teraz. Trzeba by wykrywacza kłamstw, by przekonać się kiedy.
Opisy zabaw z hojnym mecenasem ich dzieciństwa są zaskakująco lakoniczne i powierzchowne - sprowadzają się do dwóch, trzech powtarzanych określeń: oglądali filmy na wideo, jedli pop-corn, wygłupiali się. I już. Za to opisy penetracji anusa językiem lub członkiem wygłaszane są wielokrotnie, z drobiazgową szczegółowością, dobitnym głosem. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że brzmi to jak wyuczona lekcja.
LEAVING NEVERLAND nie może przynieść odpowiedzi na pytanie, czy Michael Jackson naprawdę molestował tych dwóch trzydziestoletnich dziś mężczyzn. Jednak oczywistym jest, że zakłócona i zwichrowana osobowość gwiazdora sprzyjała zachowaniom, które wykraczały daleko poza dopuszczalne formy kontaktów dorosłego z dzieckiem. Chłopcy marzyli o byciu gwiazdami i byli zachwyceni, że mogą przyjaźnić się z uwielbianym przez miliony ludzi królem popu. Ich rodziny z chęcią korzystały z wyjątkowego statusu, jaki dawała im relacja chłopców z Jacksonem i bez żażenowania przyjmowały liczne prezenty od niego (na przykład takie drobiazgi jak dom w Los Angeles). Siłą napędową ciągnących się latami przyjaźni kilkuletnich chłopców z piosenkarzem były ich matki. To one spały w sąsiednich pokojach, gdy ich synowie szli bawić się do łóżka gospodarza. Czasem nawet podglądały ich przez dziurkę od klucza. I co? I nic. Wtedy były spokojne i oczywiście niczego nie podejrzewały.
#afera #p-------a #jackson