Przypomniało mi się małe #coolstory, które głupotą pewnie ciężko przebić.

W tamtym semestrze mieliśmy zajęcia w sali, gdzie leżały na parapetach i ławkach różne części jak tryby, tuleje, łożyska itp. Siedziałam wtedy z takim Karolem w ławce i cały czas coś nakładał na palce. W końcu dał mi jakieś łożysko, a ja jak ostatni debil zrobiłam to samo, co on. Jakież było moje zdumienie, gdy nie dało się go
@martusiek: za młodu włożyłem klucz taki rowerowy z dziurką i płaskim śrubokrętem na palec... do szpitala trzeba było jechać, dziadek aż płakał :D, brat założył sobie tamburyno na szyje a potem nie dało rady zdjąć, moja matka cięła piłką :D
  • Odpowiedz