No i stało się wczoraj miałem dawać wam moje nsfw z 2018 roku (cosplaye, jakieś panie itd) i pisać do tych od pluszaka dla braciaka i nagle dzwoni ktoś na domofon... Pierwsza myśl jakiś motłoch co czasami mi siedzi pod blokiem to nie otworzyłem, ojciec wstał i zobaczył radiowóz pyta się "Damian pisałeś znów coś" przyznałem się, panowie policjanci zadzwonili do sąsiadów ktoś otworzył i zapukali do mnie. Otworzyłem pogadałem na luzie,
@SquarexLoserLover: Konto zostawiam jednak nie usuwam. Być może moje niektóre wpisy komuś jakoś pomogą można dać obserwacje w ramach wdzięczności jak pomogłem (lubię achievementy XD). Dalsze moje losy... Oprócz wyjścia z prokrastynacji i zaczęcia od małych kroków zamierzam zostać youtuberem nick "Squarex" na wykop raczej nie wrócę.Także trzymajta się mirki, mirabelki, moderacjo i admini oraz pan Białek niby wykop jest źle kojarzony, a dla mnie to bardzo fajne miejsce i
  • Odpowiedz
Dobra ziombele i mirabelki i tam inni (dorośli, goście mądrzejsi ode mnie chociaż tutaj większość ode mnie mądrzejsza)
Apropos tego
Nie rozmnożę się, pomyślicie sobie gość sugeruje się opinią randomów z portalu ze śmiesznymi obrazkami ja wam powiem, że tutaj jest dużo ciekawych gości i mądrych a ten feedback że nie warto nie był po nic. Jeśli faktycznie tak jest, że charyzma, hajs, zaradność i inne cechy które mogę nabyć które są
  • Odpowiedz
Mirki,
wiem że ostatnio bardzo dużo tego typu wołań, ale jak to w tego typu sytuacjach bywa, kiedy sprawa dotyczy kogoś z naszego bezpośredniego otoczenia, to nagle pozbywamy się znieczulicy. Pracowałem z Markiem parę lat w jednej firmie i postanowiłem działać.

Bardzo proszę o pomoc w nagłośnieniu, a tych którzy mogą nawet symbolicznie pomoć - o pomoc.
Nie walczę o główną, proszę o podzielenie się linkiem wśród znajomych.

https://www.siepomaga.pl/marekbaginski
  • Odpowiedz
Za dużo w tej robocie siedzę. Przed godziną wróciłem do domu, przeglądam sobie gorące i trafiłem na wpis z pendrivem. Przypomniałem sobie, że wypiąłem pendraka z radia, ale nie widziałem go nigdzie na biurku. Poleciałem do samochodu, jednak tam też go nie było. Znalazłem go dopiero z pomocą latarki kilka metrów od auta. Dobrze, że nie czekałem z tym do rana, bo pewnie już by przepadł, a ma wartość sentymentalną :)

#
  • Odpowiedz