Obejrzałem pierwszy odcinek studia Sunrise - Buddy Complex i przyznam, że ta premiera zaskoczyła mnie... swoją nieśmiałością.

Generalnie seria nie zaprezentowała niczego nowego, wszystko to gdzieś już kiedyś widziałem. Chronienie głównego (ważnego dla świata) bohatera przez dziewczynę, siedzącą obok w ławce? Kłania się choćby pierwszy odcinek obecnie emitowanego Witch Craft Works (już wykreślona z mojego harmonogramu). Podróż z tą dziewczyną przez czas? M.in. pseudo-evangeliowy RahXephon od Bones.

I mógłbym czepiać się tak bez końca do każdego mało wyszukanego elementu, gdyby nie istniała jeszcze druga strona medalu - Buddy Complex na razie nie spalił przed sobą żadnych mostów. W fabule premierowego epizodu nie występują żadne bzdury czy nielogiczności, które np. trawiły od początku Valvrave. Pozostawiono widzów jedynie z masą pytań, a odpowiedzi na nie zostaną udzielone dopiero w następnych tygodniach. Twórcy dali sobie czas na wyjaśnianie i mam nadzieję, że te konkluzje będą mądre.

Zresztą
80sLove - Obejrzałem pierwszy odcinek studia Sunrise - Buddy Complex i przyznam, że t...
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach