Byłem na urodzinach Brajanka. Syn brata. Skończył 7 lat. Dziecko jest z tych wychowywanych bezstresowo, lekko rozpieszczonych, nieposłusznych, niegrzecznych.
Nie raz miałem z nim problemy. Kilka razy młody mnie uderzył, zniszczył drobne rzeczy w moim domu. W rodzinie chyba tylko ja widzę problem. Generalnie cała rodzina daje dziecku absolutnie wszystko czego mały chce. Miesiąc temu zachciał teleskop (koszt 1500 zł). Pobawił się 1 dzień, znudził się, zostawił.
Dobra, ale wracając do urodzin.
Nie raz miałem z nim problemy. Kilka razy młody mnie uderzył, zniszczył drobne rzeczy w moim domu. W rodzinie chyba tylko ja widzę problem. Generalnie cała rodzina daje dziecku absolutnie wszystko czego mały chce. Miesiąc temu zachciał teleskop (koszt 1500 zł). Pobawił się 1 dzień, znudził się, zostawił.
Dobra, ale wracając do urodzin.
Słowem wstępu. Ja level 26, korzystając z pięknej pogody, postanowiłem wziąć piesa na spacer i przy okazji poćwiczyć sobie na siłowni pod chmurką w pobliskim parku.
Ludzi od wuja, ale to normalne o tej porze i takiej pogodzie. Podchodzę na stanowisko do ćwiczeń, piesek przywiązany, grzecznie leży. Po rozgrzewce kultularnie #!$%@? młodzież grającą w piłkę słowami, żeby poszli się