I jak mają nas, kierowców zawodowych, szanować, skoro sami siebie nie szanujemy?

Miałem tydzień urlopu, ciagnikiem którym jeżdżę jeździł ktoś inny. Zabrałem większość cennych gratów, te mniej cenne schowałem do schowków bocznych a i tak znalazła się gnida, której przydatny był odświeżacz powierza z biedry za 20 zł, połowa opakowania chusteczek nawilżanych do ścierania kurzu i miesięczne rękawice robocze (pęknięte na kciuku, jedyne co go tłumaczy to, że z fajnej skórki) .