#muzyka #jazz #funk #autobiografia #herbiehancock i troche #produkcjamuzyki #inspiracje #bekazmurzynow #arbuzboners
Czytam sobie autobiografię Herbiego Hencocka i pomyślałem że pewne fragmenty wam tutaj przepisze.
O chyba moim ulubionym utworze...
"W latach czterdziestych w mojej dzielnicy w South Side człowiek od arbuzów przejeżdżał ulicami, próbując sprzedać swój towar. Uliczki były wybrukowane kocimi łbami, więc dorastałem przy dźwiękach stukania tego wozu ciągniętego przez konie. Słyszałem ten rytmiczny łoskot tak wiele razy, że teraz mógłbym łatwo zamienić go w rytm. Ale jak miała brzmieć melodia?
Przypomniało mi się że, że człopwiek od arbuzów krzyczał głosem trochę przypominającym śpiew: "Aaaaarrr-buuu-zyyy! Czerwone, dojrzałe aaaarrrr-buuu-zyyy!". W ten sposób zachęcał też ludzi do "kropsnięcia" arbuzów, czyli do wycięcia z nich trójkątnego kawałka na spróbowanie. Chociaż krzyczał rytmicznie, jego słowa nie tworzyły melodii. Później pomyślałem o kobietach m które siedziały na werandach od strony ulicy . Kiedy słyszały, że się zbliża , wołały: "he-jej, człowiek od arbuzów!". W ten sposób odnalazłem melodie mojego utworu. Napisałem funkową aranżację, w której pulsująca melodia rozwijała się ponad rytmicznym patternem, mogącym się kojarzyć z kołami wozu jadącego po brukowanej alejce. Nazwałem ten utwór Watermelon Man.
Ten kawałek bardzo przypadł mi do gustu i byłem szczęśliwy, że stworzyłem go na podstawie prawdziwego wspomnienia. Wiedziałem jednak, że nie każdemu spodoba się kompozycja czarnego muzyka Watermelon Man. Wszechobecny obraz Czarnego z arbuzem przypominał karykaturę małego Murzynka z warkoczykami, o wielkich oczach i błyszczących zębach. TO była złośliwa karykatura, a pisanie utworu noszącego taki tytuł mogło się wydawać upokarzające. Nie potrafiłem sobie wytłumaczyć, że wcale nie popełniłem błędu"
@kartofel_mocy: miałem dziś jechać do Cap Blanc Nez przejeżdżając przez Calais, ale chyba nie wyrobie się, to może jutro pojadę, tylko jak takie rzeczy się dzieją to trochę srogo xd
  • Odpowiedz