#!$%@? tego kraju przekracza wszelkie pojęcie. Z jakiej racji ja mam utrzymywać te osoby? Jeżeli PiS wygra w nadchodzących wyborach to uciekam stąd za wszelką cenę, nie warto tutaj robić nic coby się... a szkoda kurła gadać, szkoda szczępić ryja, naprawdę.
@kwmaster: Taaaa. To, że włosi mają 9 razy więcej spółek w Fortune Global 500 niż my. Już nie mówiąc o ilości globalnych marek. Problemem Włochów jest niska ściągalność podatków i socjal. I dużo nam brakuje.
Jakbym był pisowyczykiem, to nawet przy tak poważnym upośledzeniu umysłowym suma 77k PLN na miesiąc przytulana przez tą pania, byłaby jak usłyszenie "spieprzaj dziadu" od Lecha Kaczyńskiego.
Nie wierzę! HGW swoje uzasadnienie o zakazie MN oparła o.... stanowisko Episkopatu Polski ( ͡°͜ʖ͡° )つ──☆*:・゚ Ciekawe skąd takie nagłe zamiłowanie do zdania biskupów...?
P.S. jak ładnie można sobie wytrzeć gębę Kościołem jak to wygodne... hipokryzja lvl master
Napisałem książkę "Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej", którą w czerwcu 1939 roku oddałem do druku. Zawierała ona następujące rozdziały: "Walka o podział świata", "Żydzi a wojna", "A jednak szkoda Francji", "Gra Wielkiej Brytanii", "Skutki wsparcia przez Rosję Sowiecką", "Geniusz Włoch", "Siła i gospodarcze znaczenie Niemiec", "Neutralność Polski lub jej udział w wojnie".
Rozdział "Gra Wielkiej Brytanii" zamknąłem następującym ustępem: "Ponieważ w tej chwili na horyzoncie pojawia się wojna państw Osi z Wielką Brytanią, angielska deklaracja może wciągnąć do wojny Polskę, gdyż uchodzi ona za sojusznika Anglii. Deklaracja ta nie narusza oficjalnie paktu o nieagresji z Niemcami z roku 1934, jednak przez Niemcy uznana została za wejście Polski do sojuszu mocarstw nieprzyjacielskich. Może to mieć dla Polski fatalne skutki. W wojnie na dwa fronty szuka się najpierw przeciwnika słabszego, aby go wyeliminować, a w tym przypadku jest nim właśnie Polska. I tak wojna światowa może rozpocząć się jako wojna niemiecko-polska."
W rozdziale ostatnim napisałem: "Z wojny między Europą Zachodnią a Europą Środkową, jedynie Rosja wyjdzie zwycięsko. Aby uniknąć wojny z Niemcami, Polska powinna odwołać się do pośrednictwa państw sprzymierzonych i zaprzyjaźnionych z Niemcami. Państwem takim są przede wszystkim Włochy, mające z Niemcami wspólne interesy i którym nie jest obojętne, czy tama oddzielająca Rosję od Europy, utworzona przez Polskę i Rumunię, zostanie przerwana. Również Japonia zainteresowana jest nienaruszalnością Polski, gdyż silna Polska absorbowałaby znaczną część sił rosyjskich, odciągając je od dalekiego wschodu."
Książka została skonfiskowana. Wyłapano prawie wszystkie jej egzemplarze. Uratowało się zaledwie kilka. Jeden z nich jest w moim posiadaniu.
Złożyłem w sądzie skargę na konfiskatę. Sprawa została przeprowadzona w lipcu 1939 roku przy drzwiach zamkniętych. Broniłem jednego rozdziału za drugim; gdy doszedłem do fragmentu "Skutki wsparcia przez Rosję Sowiecką" nerwy odmówiły mi posłuszeństwa i wybuchnąłem płaczem.
Był to chyba najcięższy okres w moim życiu. Gdy nocą docierał do mnie odgłos maszerujących oddziałów, ściskało mi się serce, gdyż boleśnie odczuwałem zbliżającą się katastrofę. W mojej wyobraźni przesuwały się obrazy oczekującej nas klęski, muszę jednak przyznać, że rzeczywistość przerosła wszystko, co mogła zasugerować najbujniejsza wyobraźnia.
Za przeproszeniem to możesz ty swoją matkę. Odrobinę kultury. A po drugie odnoszę się do wpisu Prokurator. Włosi choć po stronie przegranych i dla których każda wojna kończyła się kompromitacją dobrze zapamiętali nauki von Clausewitza i ich polityka była skuteczna. A nabijanie się, że Włosi z kimś przegrali w umowną siedemdziesiątą dziewiątą rocznicę największej tragedii w historii tego kraju świadczy o skrajnym kretynizmie.
#anonimowemirkowyznania Dostałam od ciotki mieszkanie i pieniądze - czy powinnam coś dać mojemu bratu i kuzynowi? Sytuacja wygląda następująco, mam 22 lata i mam pewną ekscentryczna ciotkę (siostra mojego dziadka), która nie za bardzo utrzymywała z rodziną kontakt poza mną. Na studia przeprowadziłam się do miasta gdzie ona mieszka, zadzwoniłam do niej bo chciałam ją odwiedzić no i tak to się zaczęło. Ciotka lat 79, trochę już podupadała na zdrowiu, odwiedzałam ją tak 1 lub 2 razy w tygodniu, robiłam jakieś zakupy. Poinformowałam niekóre osoby z rodziny czy mogłby chociaż do niej czasami zajrzeć, no bo ja też nie zawsze mogłam ale nikt nie był zainteresowany. W zeszłym roku jej stan się mocno pogorszył, miała problem z biodrem, chodzeniem i czasami zaniki pamięci. Pod koniec roku ciotka zadecydowała, że jest juz stara, nie domaga, czas najwyższy do domu opieki (nie chciała opiekunki lub pielęgniarki która by przychodziła do niej do mieszkania) i przepisała na mnie swoje mieszkanie u notariusza za zapewnienie jej dobrych warunków do życia i godny pochówek oraz zrobiła ze mnie współwłaściciela swojego konta w banku. Niestety ciocia umarła w marcu. Nikt oprócz mnie się nie interesował co z nią się dzieje, a wiekszosc rodziny mieszka w tym samy miescie. Mój brat (32 lata, my tez nie utrzymujemy za bardzo kontaktu, nie jesteśmy pokłóceni ale tak po prostu już jest i nie przeszkadza nam to) nawet nie chciał za bardzo mi pomóc w sprawach związanych z pogrzebem i formalnościami, wszystko musiałam załatwiać sama. Mój kuzyn (22 lata) też się nic nie zainteresował, ani jego mama, czyli też moja bliska ciocia. Wszystko musiałam załatwiać ja, na szczęście byla w moim otoczeniu jedna osoba, ktora trochę pomogła mi to wszytsko ogarnąć. Po pogrzebie, na którym było aż 6 osób, pomimo tego, ze powiadomiłam wszystkich a rodzinę mamy sporą, pojawił sie temat mieszkania - temat poruszyła mama mojego kuzyna, że trzeba zająć się mieszkaniem i pomyśleć co z nim zrobić, jak powiedziałam, że mieszkanie jest zapisane na mnie to ona, kuzyn i mój brat omal nie padli z wrażenia. Powiedziałam, że ciocia zapisała mi mieszkanie bo nikt innym poza mną się niż nie interesował ( no chyba że trzeba było pożyczyć pieniądze to jak najbardziej, wiem że był okres że niektórzy pozyczali od niej i po 10 tysiecy złotych i nie oddawali bo była kiedyś o to afera w rodzinie). Mieszkanie jest zapisane na mnie w akcie notarialnym więc z tym nie można nic zrobić, nawet gdyby chcieli. Było zdziwienie z ich strony, no ale coż. O koncie z pieniędzmi nic nie powiedziałam. I teraz tak, gdyby ciocia nie zapisałaby na mnie tego mieszkania i nie zrobiłaby ze mnie współwłaściciela konta to te rzeczy byłby dzielone między mnie, mojego brata i kuzyna (pytałam prawnika). Mieszkanie ma 62 metrów, jest w dobrej dzielnicy, co prawda do wyremontowania, więc mieszkanie miałoby 3 współwłaścicieli, więc nawet gdybym chiała miec je dla siebie to mieszkanie to musiałabym ich spłacić, chociaż bym tego nie zrobiła bo nie mam aż takich dużych pieniędzy. Na koncie jest prawie 100 tysięcy. Więc czy odpalić mojemu bartu i kuzynowi jakąś drobrą kwotę czy dać sobie spokój i się nie przejmować niczym tak jak oni nie przejmowali się ciotką?
@AnonimoweMirkoWyznania: To twoje pieniądze więc możesz je palić nawet w kominku. Ale jak już komuś musisz kupić czekoladę to tej osobie: "> na szczęście byla w moim otoczeniu jedna osoba, ktora trochę pomogła mi to wszytsko ogarnąć"
Wiecie, że znana obrończyni życia poczętego, niejaka Kaja Godek jest też specjalistką od mechaniki pojazdów i silników? Dostała miejsce w spółce skarbu państwa
Wielki Polak i patriota, Radek Sikorski był dzisiaj gościem porannego programu BBC Radio 4 w którym omawiano sprawę próby zabójstwa rosyjskiej szpiega w UK. Telefonicznym gościem był też deputowany Dumy który w pewnym momencie nazwał Sikorskiego polską prostytutką bo spodobał mu się komentarz byłego szefa MSZ o stanie demokracji w Rosji i wyborów xd Wcześniej pan poseł zdarzył nazwać Ukrainę "fake country", Skripala "fake useless agent" i oczywiście było tytanie UK jak
#anonimowemirkowyznania Muszę to napisać, bo gdzieś muszę upuścić parę, która się we mnie wzbiera. #!$%@?, zawsze uważałem się za patriotę. Od zawsze miałem takie spojrzenie na życie w Polsce, że pomimo tego jak czasem bywa w naszym kraju, to chciałem zostać. Chciałem tu żyć i płacić podatki (jak duże by nie były), znosić wszelkie idiotyzmy - bo chciałem dołożyć swoją "cegiełkę". Jakkolwiek idiotyczni3 to brzmi. Dziś we mnie w końcu coś pękło. Ogólnie oboje z Żoną pracujemy, zaczynaliśmy od zera. Zarabiam dość uczciwe pieniądze, rzuciłem studia i podjąłem pracę, żebyśmy mogli uciec na "swoje" i żeby Żona mogła spokojnie studiować. Żyliśmy z jednej pensji, szału nie było, ale dawaliśmy radę. I wiedzieliśmy, że Żona po studiach dorzuci pewną pensję do budżetu domowego. Skończyła pare miesięcy temu studia magisterskie. Pielęgniarstwo. To była jej pasja, chciała pracować na bloku operacyjnym, być instrumentariuszką. Zawsze opowiadała, że ciekawią ją operacje, przeszczepy, itp. Jak sobie wymarzyła - tak zrobiła. Po studiach, ze sporym doświadczeniem zawodowym, jak na swój wiek, zaczęła szukać pracy wg tego co planowała. Znalazła etat na bloku operacyjnym - instrumentariuszka. Duży szpital, w zasadzie największy w mieście, nowy sprzęt, generalnie szpital na dość wysokim poziomie. Podjęła pracę. Pierwsze 3 miesiące na próbnej umowie. Po rozmowie z oddziałową zorientowała się odnośnie zarobków. Na początek padła kwota 2800 netto, nie wliczając dodatków.
Takie info dla tych, którzy nie mają i chcę zdobyć osiągnięcie - Sylwestrowicz! Ono jest przyznawane za bycie aktywnym pomiędzy 23 a 1 w nocy! ( ͡°͜ʖ͡°)
Mirki i mirabelki- rozstrzygnijmy tą sporną kwestię:
źródło: comment_3Yi8oLpon9rS5EVClXIBMdVF3LQxZ1pn.jpg
PobierzJak mówicie na cukierki?