Andrzej to fanatyk jogurtów. Typowy fermentator, co jak zobaczy mleko w lodówce, to już sięga po zakwaskę jak Braun po gaśnicę. W domu śmierdzi kefirem, jogurtem i kiszonymi ogórkami i zdrowiem, a każdy słoik ma własne imię. Zamiast akwarium - regał z kulturami bakterii. W słoikach coś bulgocze, coś się pieni, coś żyje. Gość twierdzi, że to jego „mikroarmia probiotyczna”.
Jak się do niego wejdzie, to buty same się ślizgają po rozlanym
Jak się do niego wejdzie, to buty same się ślizgają po rozlanym






( ͡€ ͜ʖ ͡€)