@dasistfubar: Jakby tasiemce wydawały gazetę też by w niej pisały, że są dobre dla organizmu, bo ciężej jest przytyć. Jakby złodzieje wykładały na uczelniach też indoktrynowałyby studentów, że dobrze jest kraść, bo dzięki temu ludzie muszą ciężej pracować, żeby odrobić stratę, a to jest dobre dla gospodarki etc. Każdy rozumny stwór robi to mu się opłaca i jakoś sobie to wszystko racjonalizuje.
Jednym z podstawowych założeń u Samuela Edwarda Konkina (twórcy agoryzmu) jest podział rynków na: białe, szare, czarne i czerwone.
Białe to domena władzy państwowej, czerwone zaś − świata przestępczego, który łamie zasadę nieagresji (mordy, gwałty i kradzieże).
Zauważmy, że również biały rynek istnieje pod egidą instytucji dokonującej tych samych czy podobnych występków (pobór wojskowy, przymusowa edukacja, przymusowe leczenie, więzienie, niedobrowolne opodatkowanie, inflacja itd.). Oba to według agorystów rynki nieetyczne, których należy się wystrzegać.
Natomiast czym innym są szare i czarne rynki (podział tu jest do pewnego stopnia arbitralny − różnica odcieni − zależny od prawa miejscowego), które są w jakimś sensie nielegalne, lecz na których nie łamie się zasady nieagresji i które nie polegają na krzywdzeniu innych.
Są to, w przypadku szarych rynków, działalność zwyczajnie legalna, ale polegająca na uchylaniu się od podatków i regulacji, w przypadku rynków czarnych zaś − działalność nielegalna, ale niełamiąca zasady nieagresji, czym różni się od działalności czerwonorynkowej.
Ważne jest podkreślenie, że agoryści, jak zresztą wszyscy libertarianie, uznają, że nie wszystko, co legalne, jest również moralne (jak wspomniana działalność państwa) i nie wszystko, co nielegalne, jest również niemoralne.
Zlikwidował taką ilość fabryk i gałęzi przemysłu, o jakiej przeciwnikom industrializacji się nawet nie śniło. Zaprojektowane przez niego ustawy stały się najlepszym rozwiązaniem problemu inflacji w historii - cena złotówki już nigdy więcej nie wzrośnie, jeśli zlikwidujesz pieniądze oraz środki wymiany. Ogromne kolejki przed wejściami do sklepu natychmiast zniknęły wraz z wyburzeniem domów towarowych i przejściem na gospodarkę zbieracko-łowiecką. Krytykowano go za dziką prywatyzację, nie rozumiejąc, że jedynie dzikie zasady i prawo
źródło: comment_16231479501gTZtm6EpAPsJAlVXRR7zv.jpg
Pobierz