#mieszkanie #nieruchomosci Od jakiegoś czasu próbuję kupić mieszkanie z rynku wtórnego. Już trzecia transakcja nie dochodzi do skutku bo sprzedający nie chce zawrzeć w notarialnej umowie przedwstępnej zapisu, że w przypadku nie dostania przeze mnie kredytu np od 3 banków zadatek będzie zwrócony w całości. Zawsze chcą aby jakaś część zadatku u nich została typu 10k przy zadatku 40k, ponieważ rekompensuje im to czas oczekiwania na mój kredyt.
@wojteksrz: Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Powiem Wam, że mało który sprzedający w ogóle chce sprzedać kupującemu posiłkującemu się kredytem. Oczywiście mowa o rynku wtórnym i kupnie bezpośrednio od właściciela. Dziwny trend się wytworzył. Pomijam już fakt praktycznie zerowych negocjacji cenowych.
@Pantegram: Właśnie o to chodzi, że nie ma kolejki kupujących - ludzie oglądają i staje na niczym, tak twierdzi sprzedający. Mieszkanie jest już wystawione 3 miesiące. Jestem pierwszą osobą z konkretną propozycją i zdecydowaną na 100%. Oglądałem je wielokrotnie i wynegocjowałem taką cenę. Wkład własny byłby 20%. Cena mieszkania ok 430k. Zgadzam się na zadatek nawet do 20%. Sprzedający cały czas liczy, że ktoś spadnie z nieba i zapłaci więcej
Od jakiegoś czasu próbuję kupić mieszkanie z rynku wtórnego. Już trzecia transakcja nie dochodzi do skutku bo sprzedający nie chce zawrzeć w notarialnej umowie przedwstępnej zapisu, że w przypadku nie dostania przeze mnie kredytu np od 3 banków zadatek będzie zwrócony w całości. Zawsze chcą aby jakaś część zadatku u nich została typu 10k przy zadatku 40k, ponieważ rekompensuje im to czas oczekiwania na mój kredyt.
Powiem Wam, że mało który sprzedający w ogóle chce sprzedać kupującemu posiłkującemu się kredytem. Oczywiście mowa o rynku wtórnym i kupnie bezpośrednio od właściciela. Dziwny trend się wytworzył. Pomijam już fakt praktycznie zerowych negocjacji cenowych.