Na początek skrót najważniejszych informacji. Mecz o wszystko p--------y. O meczu otwarcia nawet nie wspomnę. Mimo najszczerszych chęci kupionego sędziego, który nie żałował czerwonych kartek przeciwnikom, nie udało się. Orły Huwdu nie mają co liczyć na wyjście z grupy. Przed nami ostatnie spotkanie. Mecz o honor, mecz o pietruszkę, mecz o psi c--j. Nazywajcie go jak chcecie, my go nawet nie będziemy transmitować na żywo, powtórka do obejrzenia około 3 nad ranem.
Wczoraj wieczorem wpis z ułożoną Kaplicą Sykstyńską- 6000 elementów zdobył 13 plusów. Ile plusów zdobędzie fakt że puzzle ułożone m.in. dzięki programikowi w Excelu który sam napisałem? :) Poglądowy schemat działania na zdjęciu
- Heh, tak się zastanawiam, skąd pan wiedział, że ta małpa skusi się na dziesięć złotych? - Zauważyłem, że spod mycki wystaja jej pejsy - aha, szkoda, że nie złapaliśmy tej większej, czarnej... byłoby i na jutro - tamta skusiłaby się tylko na AIDS, ale niestety o to nie tak łatwo
- Przepraszam, Janusz, że w Ciebie wątpiłem, że nie wierzyłem, mówiłem: przestań, nie dasz rady, popatrz na przeciwnika, to prawdziwy wojownik, jesteś słabszy, mniejszy, nie tak wysportowany jak on, gorzej też wyglądasz. I nie chodzi mi tu o mięśnie, chociaż to też, ale ogólnie że brzydszy jesteś, chociaż ten cały Pupek też przystojniakiem nie był, no ale przy Tobie to nawet Quasimodo jest piękny. No i ten zapach... Ja rozumiem że w
"Nazywom się Francik Wieczorek, urodzony i zamieszkały w Rudzie Śląskiej ulica Aszinbecher Trzi. Oficjalnie, tak naprawdę jestem z Sosnowca i nazywam się Franek Cipień, ale o tym szaaaa. Gdyby się wydało, sztygar powiesiłby mnie na klopsztandze za jaja. Na kopalnię mają wstęp TYLKO Ślązoki! Może i kaleczę trochę gwarę, ale żeby to dostrzec, trzeba być trzeźwym, a to tutaj jest rzadkością."
Nazywam się Marcin Łopian, od jakiegoś czasu jestem więźniem czarownicy. Baba Jaga pasie mnie samymi słodyczami bo utuczony będe nadawał się do zjedzenia. Jak każda stara baba, lubi tłuste. Stara niedowidzi więc żeby sprawdzić czy przytyłem każe mi wystawiać przez krate palec. Żeby się nie skapnęła wystawiam jej coś co pozostaje cieniutkie nawet wtedy gdy chłop przytyje.