Pukam się w głowę, gdy wspominam, jak w latach młodzieńczych marzyłem, że w moim życiu zniecka pojawi się ktoś, kto wyciągnie mnie z mojego bagna samotności, niezrozumienia i wyobcowania. Ta postać z mojej fantazji miała jakimś cudem mnie znaleźć, wyciągnąć dłoń, przytulić, poklepać po plecach i powiedzieć „wiem, że ci ciężko, ale pomogę ci”. Oczywiście nikt taki się nigdy nie pojawił, a ja czuję się głupi, że w ogóle roiłem w swojej

AlexBrown





