@Dietetyq: a czemu tylko dla kobiet? To mężczyzna nie wychowuje i nie utrzymuje dzieci? Jak już to można dać po roku na każdego z rodziców w celu promowania dzietności.
Dwunastu przysięgłych musi podjąć decyzję czy zebrane dowody są wystarczające aby wsadzić oskarżonego za kratki. Jeden z nich ma duże wątpliwości i drogą dyskusji próbuje przekonać resztę
Gratulacje i podziękowania dla Łukasza Sztuki, ojca Kacpra. Pamiętam go z rajdowych tras, był zajebiście szybkim kierowca i mógł wiele osiągnąć ale wyłożył się na braku budżetu na dalsze starty. Wiem, że poświęcił masę energii żeby znaleźć finansowanie dla swojego syna i chwała mu za to. Nim zaczniecie dziękować Orlenowi (ha tfu) to pamiętajcie w pierwszej kolejności o Łukaszu, to w dużej mierze dzięki niemu możemy się cieszyć z tego gdzie Kacper
@WypadlemZKajaka: wyłożył się na kontrakcie z Seatem, na który każdy by poszedł, ale niestety skończyło się mizernie. szkoda, bo był potencjał na dużo więcej, w ekstremalnie mocnej N-grupie lał czołówkę aż miło.
Im więcej czytam o tym wypadku na A1 tym bardziej jestem przerażony. Mam 3 letnią córkę, całkiem niedawno wracałem z rodziną w nocy z nad morza, zresztą jak setki rodzin, w końcu ledwo kończy się sezon wakacyjny. Z każdym kolejnym artykułem uświadamiam sobie jak bardzo to mógł być każdy z nas. Jak decyzja jednego debila który postanowił sobie 'pojeździć' zamknęła 3 szczęśliwe żywoty a wiele kolejnych złamała na zawsze. Aż się we
@dbijou: z jednej strony miałem ochotę napisać, że jak mi się fartnie to się może w końcu oświadczę, z drugiej strony kurde przypał był by jak bym wygrał i się musiał wtedy oświadczyć
✨️ Obserwuj #mirkoanonim Będzie marudzenie, bo jakoś smutno mi po tym co dziś zaszło. Tematy małżeńsko - dzieciowe. Miałam dziś wolne więc postanowiłam zrobić krokiety mojemu mężowi (11 lat razem) bo wiem że lubi a są trochę zbyt pracochłonne żeby się bawić kiedy idę do pracy. Stoję sobie w kuchni, obracam tą patelnią, i słucham sobie jakiegoś losowego odcinka Jeden z dziesięciu. Tu muszę wspomnieć że Jeden z dziesięciu oglądam od zawsze, od kiedy pamiętam jeszcze jak tata z nami mieszkał siadaliśmy i liczyliśmy sobie nawzajem kto ile punktów zdobędzie. Wysłałam zgłoszenie do programu, w tym roku byłam na eliminacjach, po wakacjach mieli się ze mną kontaktować w sprawie nagrania. No i właśnie dziś, jak gdyby nigdy nic mój mąż wszedł do kuchni i oznajmił że on nie wie po co ja to oglądam skoro i tak nie pojadę. Argumentem koronnym jest fakt że mamy dziecko (3 letnie) i on nie będzie brał specjalnie wolnego żebym ja sobie pojechała. Jest mi z tym źle. Tyle tu czytałam jak to kobiety nie wspierają swoich partnerów, tylko doją z czego się da i dorabiają rogi za plecami. Ja staram się wspierać męża, nigdy nie mam problemu gdy wychodzi na siłownię czy na ryby, nigdy go nie zdradziłam, tak naprawdę żyję tylko pracą i domem. Nie mam nawet żadnej dobrej koleżanki żeby wyskoczyć na winko i zostawić męża z dzieckiem, po prostu praca - dom. No ale wracając do tematu - zabolało mnie że w wolny dzień stoję jak głupia nad tą patelnią, bo chcę żeby było mu miło, a on potrafi jednym zdaniem wbić mnie w ziemię. Zazdroszczę tym wszystkim kobietom które mają w swoich partnerach prawdziwe oparcie, bo po dzisiejszym dniu czuję się wykorzystywana po prostu. Sprzątaj, gotuj, zajmuj się dzieckiem głupia babo i zapomnij o świecie dookoła.Jeszcze nie wiadomo kiedy, nie wiadomo co i jak ale już wiadomo że on wolnego nie będzie brał, żeby zająć się swoim dzieckiem i żeby jego żona mogła zrobić coś co od dawna siedzi jej w głowie. A może rzeczywiście wymyślam sobie problemy i powinnam taki wyjazd odłożyć w czasie, może rzeczywiście to nie najlepszy moment na jazdę przez pół Polski. Tylko myślę że inaczej bym to przyjęła, gdyby w momencie gdy dostałam zaproszenie na eliminacje powiedział "pomyśl jak ty tam pojedziesz, co z moją pracą, co z dzieckiem" a tak od kwietnia mialam w głowie jak to dostaję ten telefon, wsiadam w pociąg i jadę. Nie chodzi mi tu o jakieś ambicje żeby wygrać czy coś, wiem że poziom jest dość wysoki a ja mam tylko średnie wykształcenie i wielu rzeczy nie wiem. Ale było to dla mnie naprawdę ważne, samo to że zobaczę Lublin, zobaczę prowadzącego, nawet tacie się już pochwaliłam że może będzie szansa że mnie zobaczy w programie. Myśl o tym wyjeździe była dla mnie jak kwiat, o który dbałam, który cieszył mnie tym że jest, a osoba którą miałam za najbliższą i najważniejszą w życiu podeptała go i zaśmiała mi się w twarz. To tyle, oczywiście zaczęły się ciche dni bo zamiast grzecznie spuścić głowę i przyznać mężowi rację to powiedziałam że dziecko mogę zabrać ze sobą i nie jestem na jego łasce.
@mirko_anonim: a potem piertolą w internecie że baby to zainteresowań nie mają ani pasji tylko dziecko i paznokcie, a jak kobieta ma zainteresowania to są deptane bo przecież kto będzie sprzątał i gotował xD ja bym na złość takiemu gburowi pojechała i tak.