Co czuje prostytutka z roksy kiedy musi obsłużyć wykopka-śmierdziela z piwnicy?
Otóż przeglądając wpisy spod #roksa w zasadzie nigdzie nie natknąłem się na przemyślenia dotyczące tego co czuje diva przyjmując śmierdzącego wykopka z brzuchem, zakolami i butami kupionymi w CCC. No bo laska otwiera drzwi i widzi kogoś takiego jak wykopek to co może czuć? Wątpię, że czuje radość, podniecenie i chęć do zabawy z kimś takim. I to jest zastanawiające, bo
Otóż przeglądając wpisy spod #roksa w zasadzie nigdzie nie natknąłem się na przemyślenia dotyczące tego co czuje diva przyjmując śmierdzącego wykopka z brzuchem, zakolami i butami kupionymi w CCC. No bo laska otwiera drzwi i widzi kogoś takiego jak wykopek to co może czuć? Wątpię, że czuje radość, podniecenie i chęć do zabawy z kimś takim. I to jest zastanawiające, bo
Kiedyś w anonimowych był wpis pewnej różowej która próbowała namówić wykopowych prawików, aby nie szli się rozprawiczać do prostytutki, bo nie warto i będą tego żałować. W komentarzach rozwinęła się dość ciekawa dyskusja (grubo ponad 100 komentarzy) na temat rozprawiczania się u prostytutki. Po przeczytaniu większości komentarzy zacząłem się zastanawiać nad dwiema kwestiami i mam dwa pytania do różowych:
1. Czy Wy naprawdę uważacie, że bycie prawiczkiem w wieku od 20
tak z ciekawości - wy serio warunkujecie swój szacunek do drugiej osoby na podstawie tego jakie życie seksualne prowadzi (lub nie prowadzi)? i znacie poza wykopem kogokolwiek normalnego i zdrowego psychicznie kto robi podobnie?
jeśli serio tak, to szczerze gratuluję, Polska 2020 to
z niezrozumiałych dla mnie przyczyn uważacie że to że kiedy jestem singlem, nie mam wobec nikogo żadnych zobowiązań i chodzę sobie wtedy zaspokoić popęd u prostytutki oznacza od razu że będąc z kimś w związku nadal będę to robił "bo przecież popęd nie zniknie, a partnerka nie zawsze musi mieć przecież ochotę!!1".
a rzeczywistość wygląda tak, że decydując się na związek robię to w 100% ze względu na