Wpis z mikrobloga

@Ostry_Sens:
U divy byłem tylko raz ale dość dobrze trafiłem. Swoją opinię na ten temat na wykopie już wyrażałem ale została ona poddana ostrej krytyce. Wg mnie spotkaniu z divą bliżej do masturbacji niż do seksu, coś ala żywa seks lalka. I nie chodzi mi o odczłowieczanie prostytutek, tylko opis odczuć z takiego spotkania. Jednak jest to najprzyjemniejsza możliwa forma „masturbacji”. Jakbym miał pieniążki to pewnie bym korzystał, pomijając kwestie moralności,
@Ostry_Sens: nie mówię, że się nie opłaca. Ktoś może np. lubić pop corn w kinie i mu cena nie przeszkadza. Po prostu jak ktoś nie ma zbyt dużo pieniędzy to nie jest to najrozsądniejszy wydatek, tym bardziej, że dochodzi jeszcze jakieś ryzyko wenerykow, których leczenie też kosztuje. Jak dla kogoś kilka stów to jest pomijalna kwota to czemu nie korzystać?

Dodalbym, że pójście do profesjonalistki absolutnie nic nie daje, to jest
@r4do5: jeżeli nigdy nie miałeś kontaktu z kobietą, im dłużej tym gorzej, to seks z prostytutką będzie zupełnie nowym doświadczeniem, przestawieniem się na nowe bodźce. Czasem potrzeba czasu żeby przejść z ręki na seks waginalny. Jeśli miałeś wcześniej partnerkę to potem płatny seks nie robi na tobie wrażenia, to oczywiste, i możesz traktować to jako nic nie wnoszącą czynność. Postaw się w sytuacji gościa który ma 27 czy 30 lat, lub
@Ostry_Sens: nie da się na to pytanie odpowiedzieć, dokładnie wszystko zależy - od tego jaka dziewczyna, jaka diva, czy jakie są twoje oczekiwania wobec seksu i tego na ile cenisz w nim emocjonalny związek z partnerką (nawet trochę brzydszą i mniej utalentowaną), a na ile jej urodę i łóżkowe umiejętności (choćby i bez uczuć).

chociaż jedno wedlug mnie jest absolutnie pewne - masturbacja to przyjemność 100 razy mniejsza od jakiegokolwiek seksu