Zauważyłem pewną zależność... jak byłem w USA, to prawie w ogóle nie korzystałem z social mediów, nie wchodziłem na IG a jak już to raz na dzień na dosłownie kilka minut, tak samo z Twitterem (czy tam X). Po prostu nie miałem na to czasu, bo było tyle do zwiedzania, że telefon bardziej robił za aparat fotograficzny, bo i tak nie miałem internetu tylko przez chwilę jakieś otwarte WiFi, które było kiepskiej jakości. Albo dopiero w hotelu, o czym później. Po powrocie do domu od razu wróciły stare nawyki, przeglądanie IG nawet kilkanaście razy dziennie, scrollowanie Twittera (czy tam X), tak samo z jutubem, mam całą playlistę z zaległymi filmami i jeszcze nie nadrobiłem wszystkiego.
I teraz ta zależność, jak byłem tam (w USA), to moja psycha była w normie, a nawet się poprawiła, bo przez cały pobyt nie miałem jakiegoś drastycznego obniżenia nastroju, nie było wahań nastroju, było bardzo stabilnie, a nawet pozytywnie. Po powrocie do Polski i tym samym powrocie starych przyzwyczajeń wróciły mi wahania nastroju, psycha mi siada i po prostu dziwnie się czuję (ciężko to opisać). Wniosek jest prosty, social media piorą banię, IG, Twitter (czy tam X) oraz jutub... źle wpływają na psychikę (zero zaskoczenia), aczkolwiek jest to dość nieprzyjemne uczucie, jak to się doświadcza osobiście.
@oggy1989: zmiana otoczenia z reguły bardzo pomaga w zmianie nawyków. Te sa zbudowane w okreslonym kontekscie. Dlatego np. alkoholików potrafią strigerowac miejsca w których kiedyś pili.
@Squirell_: Sąsiad pożyczył płytkę z Dniem Świra i nie oddał... Kolega pożyczył książkę i nie oddał... także, coś musi być w powiedzeniu "dobry zwyczaj nie pożyczaj"
@Invisum-69: oj tak, w planach mieliśmy Park Sekwoi, ale niestety nie wypaliło, bo zima i śnieg... i zamknięty był. Także pozwiedzaliśmy sobie San Diego i Los Angeles xD Jakieś cztery lata temu (akurat pandemia była) udało nam się Wielki Kanion i Dolinę śmierci pozwiedzać, także coś tam się już udało zwiedzić. Parki miejskie też są piękne i duże, można sobie połazić :D
Po powrocie do domu od razu wróciły stare nawyki, przeglądanie IG nawet kilkanaście razy dziennie, scrollowanie Twittera (czy tam X), tak samo z jutubem, mam całą playlistę z zaległymi filmami i jeszcze nie nadrobiłem wszystkiego.
I teraz ta zależność, jak byłem tam (w USA), to moja psycha była w normie, a nawet się poprawiła, bo przez cały pobyt nie miałem jakiegoś drastycznego obniżenia nastroju, nie było wahań nastroju, było bardzo stabilnie, a nawet pozytywnie. Po powrocie do Polski i tym samym powrocie starych przyzwyczajeń wróciły mi wahania nastroju, psycha mi siada i po prostu dziwnie się czuję (ciężko to opisać).
Wniosek jest prosty, social media piorą banię, IG, Twitter (czy tam X) oraz jutub... źle wpływają na psychikę (zero zaskoczenia), aczkolwiek jest to dość nieprzyjemne uczucie, jak to się doświadcza osobiście.
Czemu? Nie wiem, ale na twoim miejscu pakowałbym już walizki xD