Jako człowiek bez pasji lubię opowieści o ludziach którzy mają bzika na jakimś punkcie i zrobili z niego swój way of life.
Jakaś misję życiową jak np ratowanie kormoranów czy coś w tym stylu.
Być może dlatego że rzadko kiedy spotykam ludzi którzy robią w życiu coś co chcą robić. Każdy nienawidzi swoją pracę, chce być gdzieś indziej, chce być kimś innym.
Nie wiem jak to nazwać ale większość ludzi nie jest
Jakaś misję życiową jak np ratowanie kormoranów czy coś w tym stylu.
Być może dlatego że rzadko kiedy spotykam ludzi którzy robią w życiu coś co chcą robić. Każdy nienawidzi swoją pracę, chce być gdzieś indziej, chce być kimś innym.
Nie wiem jak to nazwać ale większość ludzi nie jest
Osobiście znam rusofila który jest zakochany w Rosji ( nie mylić z jakimś zdrajcą ). Znam też gościa który ma Nowo Jorski