216 019,86 - 1,00 - 2,30 = 216 016,56
Dzielę na dwa bo tak też mam podzielone na runlogu. 2,3 przebiegnięte bez przerw w tempie 8:01/km. Niestety, przez górki po drodze wysiadłam i myślałam, że już nie dam rady - przeszłam w marsz. Jednak wypoczęłam i stwierdziłam, że jeszcze chociaż trochę spróbuję - ten ostatni kilometr był strasznie wymęczony, z przerwą w połowie (przerwa nie wliczona do dystansu) na marsz w tempie 8:30/km.
Jestem trochę zawiedziona, ale z drugiej strony - dziś mam strasznie słaby dzień, więc i tak nie jest źle :)
#biegajzwykopem
#
Dzielę na dwa bo tak też mam podzielone na runlogu. 2,3 przebiegnięte bez przerw w tempie 8:01/km. Niestety, przez górki po drodze wysiadłam i myślałam, że już nie dam rady - przeszłam w marsz. Jednak wypoczęłam i stwierdziłam, że jeszcze chociaż trochę spróbuję - ten ostatni kilometr był strasznie wymęczony, z przerwą w połowie (przerwa nie wliczona do dystansu) na marsz w tempie 8:30/km.
Jestem trochę zawiedziona, ale z drugiej strony - dziś mam strasznie słaby dzień, więc i tak nie jest źle :)
#biegajzwykopem
#
Mirki, pomocy :(
Obudziłam się dziś z bólem uda. Myślę sobie - e, zakwasy, idę biegać i tyle. Biegło się znośnie, ale mnie generalnie nogi bolą podczas biegania. Prawa (ta boląca) męczyła się dziś bardziej. Przebiegłam założone 20 minut z planu http://bieganie.pl/?cat=19&id=431&show=1
Ale teraz jest masakra... Wiadomo, po 20 minutach jeszcze kilka marszu, do tego rozciąganie i wróciłam do domu. Wejście na drugie piętro to był problem, zaczęłam lekko kuleć. Ból promieniuje aż do kolana.
Co robić? Kupić altacet, zabandażowac kolano i odpoczywać? Nie chcę rezygnować z czwartkowego biegania ale boję się, że będę musiała :(
PS zrob USG? Przecież to nie dziala tak, że przychodze i mowie "dzien dobry, noga mnie boli, pan mi zrobi usg" a pan mi robi :p