1.Bądź mno 2.Musisz się zważyć bo przytyłeś 3.Idziesz do łazienki znaleźć wage 4.Nigdzie jej nie ma 5.#!$%@? wanne śmietany osiemnastki 5.Wyjeb fikoła i wysmaruj się w każdej fudze białą substancją
Opowiem Wam pewną historię. Pracowałem kiedyś w Niemczech w fabryce mebli. Ogólnie mam dwie lewe ręce do pracy i trochę się obawiałem pierwszej pracy i to z dala od domu. Jednak się przemogłem i zaryzykowałem, zwłaszcza że 1000€ tam albo 1500 PLN w Polsce, to jest różnica i nie potrzeba wiele czasu na rozmyślania. Wykombinowałem sobie że popracuję z 2 lata i wrócę do kraju z hajsem i wystartuję z czymś swoim, jakiś biznesik czy coś. Tak też się stało, to znaczy wróciłem do Polski, ale nie mam jeszcze własnej DG, szukam pomysłów.
Więcej niż połowa personelu w fabryce to byli sami Polacy i Rumunii, jeden Litwin, reszta to Niemcy z tzw. DDRów. Praca była prosta, ale monotonna, jednak dla mnie najważniejsze było żeby nie była skomplikowana, żebym nie wyszedł na idiotę, w razie jak nie będę mógł sprostać wyzwaniom. Do zadań każdego należała konkretna czynność. Część zwoziła z pierwszej hali konkretne elementy, inna grupa składała podstawę mebla, ścianki, ja ze swoją grupą montowałem drzwiczki. Do kobiet zazwyczaj należał montaż lekkich elementów, takich jak uchwyty, nóżki itd.
Pracował ze mną Polak, który się urodził w Polsce, ale od wczesnego dzieciństwa wyjechał z rodzicami do Niemiec, tam chodził do szkoły, znał perfekt niemiecki, ale również bardzo dobrze mówił w naszym ojczystym języku. Był takim naszym tłumaczem pomiędzy szefostwem, a nami. Był trochę zniewieściały i wielu ludzi z pracy, głównie Polacy naśmiewali się z niego. To znaczy lubiliśmy go wszyscy, bo był niegroźny i nie intrygował jak to w robocie, ale część za plecami miała z niego bekę. Ja i kilku Polaków chodziliśmy z nim często na piwo po pracy, zaprzyjaźniliśmy się. Miał na imię Bartek
Co się #!$%@?łoxD Na wstępie napiszę, że mam 196cm wzrostu. do mamy przyszły koleżanki, ja wychodzę z pokoju do kuchni po jakieś jadło i przedpokoju się przywitałem, no i w kuchni robię sobie żarcie i słucham (mama akurat była w łazience) a tamta jedna do drugiej (ta druga taka niska)
Ludzie co za inby się odjebuja u mnie w szkole, uwaga tvn przyjechała. Bo mam babkę od matmy, jest jaka jest bo ciśnie, ale da się przyzwyczaić, no i bynajmniej nawet największych głąbów nauczy. Jedna laska nie wytrzymała psychicznie i nasłała uwagę na szkole, babka na zwolnieniu lekarskim, mogą ją ze szkoły wywalić, najgorsze jest to że jej mąż jest dyrektorem, uczy fizyki i w ogóle mega w porządku gościu, a ja
2.Musisz się zważyć bo przytyłeś
3.Idziesz do łazienki znaleźć wage
4.Nigdzie jej nie ma
5.#!$%@? wanne śmietany osiemnastki
5.Wyjeb fikoła i wysmaruj się w każdej fudze białą substancją