Wczoraj mój ojciec z dupy zapytał się o moją wadę wzroku, bo niedawno byłam na badaniu. Okazało się, że pogłębiła się ona od mojej ostatniej wizyty, gdy byłam niepełnoletnia. Nie wiem po co sam zaczynał temat, ale skoro już zaczął, to przypomniałam mu że byliśmy na tym badaniu razem. On po wszystkim kupił sobie okulary (które jednak mu nie podpasowały i ich nie nosił), a mi powiedział że mam za małą wadę,
"Straciłem zęby, straciłem córkę, w życiu cały czas pod górkę. Nie było tematu na który nie kłamałem, akat azbetowi donejty oddac musiałem. Z porządnej chaty zrobiłem melinę, nie będzie o to WOJNY bo Czopelka gryzie glinę. Wypięła się na mnie cała RODZINA, została mi tylko Szczerbatej wagina. Teściowa w krawężnikach, zamiast nagrobka elektrośmieci lepsze i dżokejka czopka. Brakuje ekogroszku, a JESIEŃ juz za pasem wolę lizać