✨️ Obserwuj #mirkoanonim 6 lat związku, w tym 2 lata małżeństwa i szykuje mi się rozwód. Jest to dla mnie straszne, bo ją kocham, ale terapia małżeńska mi w pewnym sensie otworzyła oczy. Moja żona chce być ciągle zaskakiwana, podróżować, wychodzić często na randki, a ja wręcz przeciwnie. Jestem domatorem i w zupełności mi wystarcza wyjście kilka razy w roku do kina, restauracji i 2x kilkudniowe wakacje. Po to wszedłem w związek, żeby prowadzić spokojne życie. Gdy byłem singlem, wychodziłem na miasto z kolegami każdego tygodnia, podróżowałem autostopem i miałem różne przygody. Teraz potrzebuję spokoju i odpoczynku.
Terapeutka powiedziała, że mamy zupełnie różne oczekiwania od małżeństwa i trudno tutaj będzie znaleźć kompromis. Szkoda, bo nadal ją kocham, ale skoro ja się męczę i ona też to nie ma to sensu.
@Eugeniusz_Zua: a co w tym urwa dziwne? 20 lat temu też byłem miszczem parkietu na wiejskich zabawach a teraz po robocie chałupa, zabawa z dzieciakiem i czytanie książek. I styka mi. Żonie na szczęście też. Raz w roku na 3 tygodnie w bieszczady i wszyscy zadowoleni. Priorytety i chęci się z wiekiem zmieniają. Jak zmieniają się podobnie to małżeństwo się zestarzeje razem. Jak nie to rozwód albo terapie. Życie
Minęły prawie 2 miesiące odkąd zgłosiłem na policję kierowcę, który omal nie zmiótł mojego syna na przejściu dla pieszych. W 2 dni sam zdobyłem i dostarczyłem im nagrania z prywatnego monitoringu, bo ten miejski jak zwykle zawiódł. I co? I wielkie, kurła, nic. Bo samochód w leasingu a jak już dokopią się do leasingobiorcy, to ten może nie pamiętać komu udostępnił auto - więc "tylko" 1500 zł mandatu. Wrzucam tutaj ku przestrodze. Dodam tylko, że kierowca omijał korek buspasem.
@jaras2: I dokładnie kur.a tak ! Tak właśnie robię jak przechodzę z córką przez przejście. Trzymam ją za rękę i rozglądam się non stop na boki. Polscy kierowcy to dzicz i trzeba mieć oczy dookoła głowy. Przejście dla pieszych to nie tarcza +10 do obrażeń przeciw samochodom. Przepis czy paragraf mi dziecka nie uratuje tylko rozum
Palenie w miejscach publicznych powinno być zakazane. Chcesz sobie smrodzić upośledzając każdy aspekt funkcjonowania twojego organizmu, od płuc do mózgu włącznie? Śmiało. Tylko nie zmuszaj mnie, jako zwykłego przechodnia, do szkodzenia sobie z samego faktu że muszę przez chwilę przebywać w twojej obecności. #niepopularnaopinia #takaprawda
@KladzSie: jak się chce to się rzuci bez tych gównianych tabexów i innych desmoxanów. po 25 latach fajczenia rzuciłem z dnia na dzień 4 lata temu. Najgorszy był pierwszy rok, teraz już z górki :D
6 lat związku, w tym 2 lata małżeństwa i szykuje mi się rozwód.
Jest to dla mnie straszne, bo ją kocham, ale terapia małżeńska mi w pewnym sensie otworzyła oczy. Moja żona chce być ciągle zaskakiwana, podróżować, wychodzić często na randki, a ja wręcz przeciwnie. Jestem domatorem i w zupełności mi wystarcza wyjście kilka razy w roku do kina, restauracji i 2x kilkudniowe wakacje.
Po to wszedłem w związek, żeby prowadzić spokojne życie. Gdy byłem singlem, wychodziłem na miasto z kolegami każdego tygodnia, podróżowałem autostopem i miałem różne przygody. Teraz potrzebuję spokoju i odpoczynku.
Terapeutka powiedziała, że mamy zupełnie różne oczekiwania od małżeństwa i trudno tutaj będzie znaleźć kompromis. Szkoda, bo nadal ją kocham, ale skoro ja się męczę i ona też to nie ma to sensu.