Niesamowite jak brak konsekwencji i nieudolne działania FIA potrafią obrzydzić samą F1. Realizacja wyścigów jest taka, że często wolę śledzić relację patrząc na to jak się czasy kierowców zmieniają niż oglądać dziada machającego flagą na koniec wyścigu, kiedy w drugiej części stawki jest realna walka o miejsca, często nawet miejsca punktowane w pierwszej dziesiątce.
Kary przyznawane lub pomijane totalnie bez jakiegokolwiek ładu i składu, co w sumie odbiera dramatyzmu samym wyścigom, bo jednak kara dla kierowców obecnego top6 wzbudza ich więcej, może poza Maxem, którego musieliby chyba zdyskwalifikować by cokolwiek odczuł w tym sezonie. Plus odwlekanie kar do zielonego stolika po wyścigach.
No i na koniec trochę meczące momentami stają się odgrzewane kotlety fanbojowskich grup aż człowiek się zastanawia czy w ogóle jest sens tu się udzielać. ( ͡° ʖ̯
Kary przyznawane lub pomijane totalnie bez jakiegokolwiek ładu i składu, co w sumie odbiera dramatyzmu samym wyścigom, bo jednak kara dla kierowców obecnego top6 wzbudza ich więcej, może poza Maxem, którego musieliby chyba zdyskwalifikować by cokolwiek odczuł w tym sezonie. Plus odwlekanie kar do zielonego stolika po wyścigach.
No i na koniec trochę meczące momentami stają się odgrzewane kotlety fanbojowskich grup aż człowiek się zastanawia czy w ogóle jest sens tu się udzielać. ( ͡° ʖ̯
Całą naszą rzeczywistość, można by porównać do "obiektu", wypełnionego dymem. Dym jest wszędzie taki sam i "czeka" aż ktoś podświetli jego część laserem. Pojawia się wtedy na tym dymie, dokładnie ten obraz, którego się tam spodziewamy. Ten sam obszar dymu, może "ukazywać" inne rzeczy przy innym oświetleniu oraz obraz który chcemy uzyskać, może pojawić się w dowolnej części tego dymu?
Wszystko (cząstki elementarne) jest wszędzie