@dron_z_grafenu: Depresje i nerwice sie leczy. Farmakologicznie i psychoterapia. Szkoda reszty życia, idź do psychiatry i chociaż spróbuj - co masz do stracenia?
@Marbarella: niestety nie mija u wielu osób nie tyle chwalenie się chlaniem co chlanie jako sposób "wyjścia do ludzi"
@dron_z_grafenu: spoko powinno się dać znaleźć ludzi, którym albo to nie jedyne co mają w głowach Ja przez 5 lat studiów (właśnie koniec;p) nie piłem w ogóle z ludźmi ze studiów - spotkania tak, ale zawsze stawiałem komfort własny nad alko i jechałem autem (przy czym nie robiłem za taxi bo
Czasem tak sobie wyobrażam jak dobre mogłoby być życie. Gdyby nie to, że moja rodzina jest dysfunkcyjna, gdyby nie szkoła, odrzucenie i prześladowanie przez rówieśników. Gdyby nie całe lata stresu i beznadziei, zabicie we mnie ambicji, celów i poczucia własnej wartości. Tak niewiele a tak wiele. Nawet jeśli zdarzy się cud i będę wygrywem w dorosłości to i tak już nie odwrócę tego co się stało. To już minęło i nigdy nie
@dron_z_grafenu: a jakby tak wstać rano i w myślach postawić grubą krechę między tym co było ina to nie mamy już żadnego wpływu a teraźniejszą chwilą na którą wpływ mamy ogromny? Nie łam się kumplu, Twoja siła leży między lewym i prawym uchem i w twoich rękach. KAŻDY JĄ MA. :)
@dron_z_grafenu: znajdź sobie coś co Cię zainteresuje i znajdź ludzi, którzy to robią. To Ci da temat do rozmów, może być to klub chodzenia po bułki. Ważne by mieć jeden cel, to wystarcza by zjednać sobie kogoś. Albo znajdź okoliczny klub fantastyki, tam przyjmują zwykle wszelkie s---------y jakbyś jeszcze orientował się w temacie, to w sumie wracasz do opcji pierwszej
@dron_z_grafenu: Nie wiem czy tkwisz jeszcze w tej rodzinie czy nie, ale radzę Ci wynoś się od nich jak najwcześniej. Wiem, że nie zawsze się da, bo są różne sytuacje, ale piszę Ci to jako gość którego ojciec siedział 3 za znęcenia się nad rodziną i zniszczył ją praktycznie całą - siostra poszła w jego ślady odebrali jej dziecko, matka została przez niego kaleką wymagającą mojej opieki, a ja za
@dron_z_grafenu: Bardzo Ci współczuję, też jestem dda. Choć staram się jak mogę i próbuje w końcu zintegrować się z otoczeniem to nie do końca wiem, jak to jest i co to znaczy "normalnie" i "normalność". Trzymaj się, gdybyś potrzebował pogadać czy coś to pisz pw.