Wpis z mikrobloga

No cześć mirony.

Jest jeszcze jeden powód dla którego jest mi trudniej zastosować się do tego słynnego "wyjdź do ludzi". Otóż nie piję alkoholu. Po prostu nie lubię i nie lubię też stanu otępienia jaki wywołuje. Nie każdy musi. A w Polsce życie towarzyskie w większości kręci się wokół picia, spotkania imprezy grille pikniki wszędzie musi być hehe piwko albo wódeczka.
Ja naprawdę nie mam problemu z tym, że ktoś inny pije, no najwyżej śmieszne jest dla mnie chwalenie się ile to kto flaszek obalił i jeszcze stał na nogach.
Tylko gdybym poszedł na jakąś imprezę gdzie się pije musiałbym cały czas użerać się z "co ze mną sie nie napijesz chrum chrum" no i towarzystwo pijanych ludzi jest średnio fajne gdy się samemu jest trzeźwym, więc co mi po takiej balandze.
Idę w tym roku na studia i tam to w ogóle będzie, "no elo ktoś coś w sobotę" "hehe mordy to kiedy pijemy xDD". Bo wiecie te studenty zwariowane to nic się nie uczo tylko pijo nicponie jedne. Ehhh ale mam nadzieję, że może znajdę parę osób z którymi będzie można bawić się bez alko.
A jak nie to pozostaje poczekać aż więcej moich islamskich braci przybędzie i razem z nimi wprowadzić szariat i się #!$%@? skończy śmieszkowanie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#feels #depresja #samotnosc #fobiaspoleczna #przegryw
  • 6
  • Odpowiedz
@dron_z_grafenu: Mieszkam w Anglii i znam jednego Hiszpana, który w ogóle nie pije alkoholu, nie pali papierosów, o używkach już nie wspominając. I przy każdym możliwym wyjściu do knajpy czy na jakąś imprezę firmową, okazuje się on w sumie duszą towarzystwa. I właśnie to, że bez alkoholu i tak jest taki otwarty, sprawia że nikt nawet nie myśli o proponowaniu mu nawet jednego piwa. A jeśli taki ja czy ty, niepijące
  • Odpowiedz
@dron_z_grafenu: Też rozpoczynam studia i też już pojawia się wiele propozycji na facebooku a wypadach na piwko by się zintegrować. Byłoby wszystko spoko gdyby mój żołądek radził sobie z alkoholem ( ͡° ʖ̯ ͡°) Mam problemy żołądkowe i nawet z jedzeniem mam trudności a co dopiero z alkoholem. Dodatkowo będę mieszkał w akademiku, super bulwo.
  • Odpowiedz
@dron_z_grafenu: Mogę Cię pocieszyć, to chwalenie się chlaniem mija z wiekiem. Pierwszy rok studiów to apogeum niskobudżetowego pijaństwa, później ludzie zaczynają zdawać sobie sprawę, że częste picie robi spustoszenie w portfelu i organizmie. Także jest szansa, że za parę lat znajdziesz towarzystwo, w którym nie usłyszysz tego słynnego tekstu. Ewentualnie rozejrzyj się za trochę starszym towarzystwem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Marbarella: niestety nie mija u wielu osób nie tyle chwalenie się chlaniem co chlanie jako sposób "wyjścia do ludzi"

@dron_z_grafenu: spoko powinno się dać znaleźć ludzi, którym albo to nie jedyne co mają w głowach
Ja przez 5 lat studiów (właśnie koniec;p) nie piłem w ogóle z ludźmi ze studiów - spotkania tak, ale zawsze stawiałem komfort własny nad alko i jechałem autem (przy czym nie robiłem za taxi bo
  • Odpowiedz