Czy boicie się śmierci? Myślę, że wielu ludzi obawia się śmierci. Ja mając niestety #nerwica #hipochondria często miewam strach przed nią, ale bardziej obawiam się cierpienia, bólu i to, w jaki sposób umrę. #smierc
Odnoszę wrażenie, że wszystkie kobiety w tym sezonie są zadbane i na poziomie, a faceci to takie leśne dziady. Współczuję paniom niestety #sanatoriummilosci
No i nastał ten dzień, a raczej dobiega już końca, moje p--------e 21 urodziny. Pamiętam jak rok temu się żaliłem https://www.wykop.pl/wpis/62713217/koncze-dzis-rowno-20-lat-nastoletni-okres-ktorego-/ że ten czas przelatuje mi przez palce, a ja mimowolnie nic nie mogę zrobić. Dziś, rok później również jest tak samo. Sama świadomość tego, że tak jest spędza mi sen z powiek. Tkwię na tym padole, przyglądając się tylko na szczęśliwe życia rówieśników. Jedynie kupiłem sobie "szampana" o ile to tak
Jeśli jest tu jakaś druga osoba ze śmieciową pewnością siebie, uczuciem jakby nic dobrego go już nie czekało albo jest cholernie samotny to naprawdę chętnie z taką osobą się zapoznam, pogadam, bo potrzebuję wiedzieć, że nie jestem jedyny, który ma wrażenie, że świat mu się skończył. #depresja #chcepogadac #samotnosc
@drogba90: Nie. Prawie wszyscy użytkownicy tagu #przegryw to trolle albo osoby, które po prostu mają namieszane w głowie, bo uwierzyli w jakieś wykopowe bzdury.
Cokolwiek nie zrobię, jakkolwiek się nie będę starał, nie ważne dokąd pójdę, czego nie dokonam, zawsze i tak będzie źle. Nigdy w swoim 23-letnim życiu nie byłem szczęśliwy. Były momenty, kiedy przyjemność danego momentu zagłuszała smutek mojej duszy, ale zawsze było mi źle. Najwięcej takich przyjemnych momentów było w 2018, 2019. Wszystko potem to już tylko pomyłka. 2018 to był najszczęśliwszy czas w moim życiu. Dziś siedzę sam w czterech ścianach, powoli
Tak się zastanawiam, że chyba wykorzystałem wszystkie formy pomocy w kwestii #depresja i #samobojstwo i właściwie już nawet nie mam gdzie/ do kogo się zgłosić.
-byłem w kilku szpitalach psychiatrycznych (masz nowe leki i raz na tydzień pan doktor spyta czy już ci przeszło a po miesiącu czas do domu bo ile będziesz tak leżał)
-korzystałem z terapii i całkiem się rozwinąłem bo pozbyłem się w 95% lęków i fobii, zrobiłem prawko, zaliczyłem troche eventów - oczywiście samotnie i nic z tego nie wynikło
Ale , tfu, sefora mnie w------a. Może częśc z Was będzie robić zakupy świąteczne w tym, tfu, sklepie i dowiecie się czegoś ciekawego odnośnie kart lojalnościowych.
praca ma jednak niesamowity, zbawienny wpływ na codziennie funkcjonowanie
potrafię wstać o 5:30, w niecałe 1.5 ogarnąć się, tj. wykąpać się, umyć włosy, umalować się, ubrać i o 6:50 wyjść do roboty
w wolny dzień potrafię obudzić się o np. 6 i leżeć dopóki mi się nie zachce siku, a wszelkie ambitne plany typu "pójdę dzisiaj na zakupy" idą się j---ć, bo mi się nie chce ruszyć d--y z kanapy. jak mam coś w lodówce, to jem, a nie jak nie, to siedzę głodna, a na planowane zakupy idę po pracy, kiedy jestem ogarnięta, a w takie dni jak dzisiaj zwykle leżę w łóżku z przerwami na wc. może to też kwestia samotności, bo wiem że i tak nikt na mnie nie czeka, nikt mnie nigdzie nie zaprasza, gdyby np. koleżanka mnie zaprosiła na te zakupy, pewnie miałabym motywację, żeby na nie pójść
@Zoyav: Mi się ostatnio nie chce literalnie nic. Nie ruszam magisterki, przestało mi się chcieć robić obiady, stroić, ładnie ubierać. Leżę i marnuje czas na głupoty w telefonie. Choć bardzo chcę, nie potrafię. P--------y i s-------y lód, śnieg, ciemność i c--j za oknem tylko wszystko pogarsza. Trzeba się ubrać na cebule, odśnieżać auto i przyjmować w ciało mróz aż boli jeśli chce się gdziekolwiek wyjść z domu. J---ć to k---a,
Zauważam, że jedyne co mi naprawdę potrafi poprawić humor, to relacje. Mogę się skupiać na pasji, mogę czytać, chodzić na spacery, robić qigong czy cholera wie co i generalnie nie czuję żadnej różnicy. Ale gdy znienacka odezwie się ktoś, na kogo wiadomość czekałem, to nagle zyskuję powera. Szkoda, że najczęściej mnie to frustruje, bo nikt się do mnie nie odzywa, a ta osoba, co bym chciał żeby to zrobiła, to mnie olewa.
z jednej strony fajnie, bo koniec roboty, a z drugiej strony to godzina, o której "znajomi" z pracy zapominają o twoim istnieniu, zawsze czuję takiego doła po powrocie do pustego mieszkania i zamiast tego włóczę się bezcelowo po mieście
na dobitkę wchodząc do bloków czujesz zapach obiadu, słyszysz rozmowy sąsiadów, odgłosy codziennego życia, na ciebie nitk w domu nie czeka, jest tylko pustka
Myślę, że wielu ludzi obawia się śmierci. Ja mając niestety #nerwica #hipochondria często miewam strach przed nią, ale bardziej obawiam się cierpienia, bólu i to, w jaki sposób umrę.
#smierc