@Saynighte: Nosz, mam dokładnie tak samo. Czasem tak zaplątuję się w słowach, że aż mi wstyd przed ludźmi, a przez pieprzoną fobię społeczną od zawsze bałam się mówić i ludzie przypinali mi łatkę nieśmiałej, cichej dziewczynki. Mi było z tego powodu przykro, bo bardzo chciałam być wygadana, ale albo wstydziłam się wyrazić swoją opinię albo czułam że mój poziom wiedzy jest niewystarczający żeby poprowadzić rozmowę. Zazdroszczę osobom, które potrafią bez
Coś tu się dzieje na tym tagu? Chłopaki przegrywy cały czas są aktywni a tu nikogo nie ma. Może jednak mają racje pisząc że kobiety przegrywy nie istnieją?
Wczoraj wykładowca mi powiedział że w angielskim nie ma czasu przyszłego... to znaczy jest struktura którą wyraża się przyszłość, ale czasu de facto nie ma. Potem powiedział że w przyszłości dowiemy się że w angielskim w ogóle nie ma czasów tylko są aspekty. Prawda to? #jezykangielski
Właśnie przez takie podejście do nauczania polski system edukacji nie ma sensu. Na cholerę się tak rozdrabniać nad byle pierdołami? W nauce języka grunt to praktyka, zaśmiecanie sobie głowy bzdurnymi teoriami i faktami nic nie wnosi do twojej wiedzy
Nie wiem co ze sobą zrobić. Udało mi się trochę ogarnąć w życiu, mam pracę i dzięki niej wyszłam wreszcie do ludzi i pokonałam parę lęków, z którymi wcześniej się mierzyłam. Ogólnie rzecz biorąc jakość mojego życia trochę się poprawiła, ale jest jeszcze kilka problemów, z którymi muszę sobie poradzić. Jeden szczególnie spędza mi teraz sen z powiek, a mianowicie jak odnowić kontakt z garstką przyjaciół, których „zghostowałam” kilka miesięcy temu. Z
@corrin: mam identycznie i niestety nie znalazłem jeszcze na to sposobu. Cały czas liczę, że wszystko samo się wyprostuje w procesie ogólnego ogarniania swojego życia ¯\_(ツ)_/¯ Znajomi, którzy wiedzą o mojej depresji podchodzą do tego ze zrozumieniem, a przynajmniej tak mi się wydaje. Tym, którzy nie wiedzą tłumaczę, że bywam mocno zajęty (co akurat jest po części prawdą) i że generalnie wolę kontakt z nimi na żywo.
@corrin: Pytanie, czy to Ci pasuje czy nie. Jeśli nie, to psychoterapia.
Myślę, że nie masz się czym przejmować. To Twoi przyjaciele i myślę, że możesz być z nimi szczera w tej kwestii.
Do mnie ostatnio odezwał się kumpel z którym nie miałem kontaktu przez 10 lat. Oczywiście nie udało się spotkać głównie z mojej winy, ale jak widzisz niektórzy potrafią być bardzo cierpliwi ;)
@Zgrywajac_twardziela: zgadzam się w 100%. połowa komentarzy napisana przez typów żyjących w chorych relacjach, druga połowa przez ludzi, którzy wiedzę o związkach czerpią wyłącznie z opowieści tych pierwszych