Macie czasami poczucie winy wobec rodziców, że nie dacie im wnuków? Moi rodzice nigdy, ale to przenigdy nawet nie zasugerowali, że chcieliby wnuki, są świetnymi rodzicami i po prostu dobrymi ludźmi, ale ja sam czuję takie jakby wyrzuty sumienia, że może jednak by chcieli i jest im przykro z tego powodu. Nie jest to jakiś stały stan, czasami mam tylko takie przemyślenia.
#anonimowemirkowyznania No i poczytałem w końcu o co wam chodzi w tym #antynatalizm, i jeśli dobrze rozumiem to wszystko sprowadza się do dwóch wniosków: - nie da się uniknąć w życiu cierpienia - cierpienia trzeba unikać i je niwelować - a brak życia w ogóle to jedyny sposób na brak zdolności odczuwania
Coś przeoczyłem? Macie do zaoferowania cokolwiek więcej niż najzwyklejszy strach przed życiem, prawda? Bo jak nie to trochę
#anonimowemirkowyznania Z perspektywy niemal czterdziestolatka, co nie kwalifikuje się z pozoru na #przegryw - bo spoko praca, spoko kasa, jakieś hobby mam, laski w łóżku na noc też są czasem - ale mimo wszystko tak się właśnie czuje: nie czekajcie na to, że kiedyś będzie lepiej, że będziecie bardziej gotowi, że najpierw musicie ogarnąć karierę, albo się wybawić w życiu. Nie czekajcie ani z zakładaniem rodzin ani z płodzeniem dzieci. Nie dajcie się porwać idiotyzmom typu #antynatalizm bo są wygodne i mądrze brzmią, bo całe ich sedno to stos wymówek na to żeby jakoś wytłumaczyć przed sobą strach przed odpowiedzialnością.
Nie, nie będziecie mieli więcej siły za x lat, po trzydziestce zauwazycie szybki spadek formy, w każdej postaci i w każdym rozumieniu. Nawet jak jesteś fit to dobrze już wiesz że nie regenerujesz się tak szybko i metabolizm wyraxnie ci zwolnił. Po trzydziestce wcale też nie ma rzeszy ludzi z których będziecie mogli przebierać, bo "uderzą w ścianę" i będą łapali co popadnie; wymagania z wiekiem tylko rosną, tak u facetów jak i u lasek. Zaczynanie związku po trzydziestce to prosta droga do frustracji i szybkich rozwodów, bo przedzieranie się przez cudze traumy i bariery ochronne każdego w końcu wykańcza. Jak bierzesz cokolwiek żeby było - to sam odejdziesz, bo też masz już wymagania a cierpliwości z wiekiem nie przybywa. Chroniczny brak czasu, bo fajna praca i fajna kasa gwarantuje chroniczny brak czasu w zamian, nie ułatwią wam poznawania ludzi w realu. Bo gdzie można pójść i kogo poznać jak na jutro jeszcze trzeba ogarnąć wycenę i odpisać na maila? Tindery to obecnie gówno i strata czasu. Nawet jak skończysz z kimś w czyimś łóżku to na jak długo - jedną noc? Dwie jeśli było fajnie? To już na pewnym etapie nawet nie cieszy, bo wolisz się wyspać niż zaliczyć, to nawet ego nie buduje. A na głębsze poznanie kogoś musisz zaakceptować całą tę osobę, z pełnym bagażem traum i barier i wymagań z kosmosu, przy czym ona też twoich wymagań z kosmosu nie spełnia.
I żeby to tylko były moje własne frustracje - ale to jest standard w całym przekroju wiekowym w dekadzie od mojego rocznika. Szczęśliwi są już tylko ci, co albo z własnej woli albo z wpadki te rodziny pozakładali. Jako młody gnojek bym powiedział, że to głupie - ale to oni mają jakikolwiek znaczący cel w życiu. Ci co wpadli wcześnie i mają już dorosłe dzieci to teraz właśnie zaczynają swoją drugą młodość. To widać! A reszta... jesteśmy bandą zmęczonych i samotnych ludzi żyjących od weekendu do weekendu, od wakacji do wakacji. Z mniejszą czy większą karierą i kasą która nic nie daje. Coraz więcej osób siedzi w alkoholu, albo (jak kogoś stać i ma telefony) w białym. Bo i co zostaje - pasje, które do niczego nie prowadzą i po tylu latach sie wypaliły? Osiągnięcia typu, nie wiem, maraton czy wejście na siedmiotysięcznik? Nikogo to nie obchodzi, bo i nikt nie trzyma za was kciuków. Możesz koronę kontynentu zdobyć i co najwyżej w kuchni usłyszysz "fajnie fajnie, ale jak byłam/em w Nepalu..." Czego byście nie osiągnęli, co byście jeszcze zrobili, czego nie widzieli i gdzie nie byli, będzie to w ogólnym rozrachunku bezwartościowe - no chyba, ze wasze korpo albo klient mogą zarobić to dostaniecie wypłatę i ekstra butelkę wina za kilka stów...
#anonimowemirkowyznania Czy jest durniejszy pogląd od antynatalizmu? Antynataliści tak bardzo będą cie chcieli przekonać do swoich racji, że sami spłodzą potomków żeby ci to udowodnić xD Chociaż a antynatalizm to wymówka dla ludzi, którzy i tak nie mieliby z kim to dziecko mieć a swoją frustracje wylewają na innych .Przejrzałem sobie większość dyskusji na tagu i ten bełkot nie ma sensu. Podumuje koronne argumenty: 1) Natalizm to największy egoizm, ludzie robią dzieci żeby nie było cicho w domu itp. Co tam, że część ludzi odczuwa po prostu potrzebę posiadania. Nawet jak ktoś chce zrobić dziecko z nudów to co z tego? Co w tym złego? Rozumiem, że antynataliści nigdy nie podejmują decyzji korzystnych dla siebie. Sugerowanie się ceną przy zakupach też jest egoistyczne, szukanie atrakcyjnego partnera też jest egoistyczne, udawanie pewnego siebie na rozmowie kwalifikacyjnej też jest egoistyczne. Antynataliści chyba prowadzą życie ascety w takim razie albo są mnichami bez kontaktu ze światem. 2) Geny. Tego mi się nawet nie chce komentować ale był pewien austriacki malarz, który myślał podobnie jak wy. Przecież jak nie urodzisz modela czy prezydenta to jaki sens rodzić. To samo z chorymi dziećmi. Urodziło się chore dziecko i jest zrzutka to nie rodźmy w ogóle xD Jaja. Nie pójdę na studia bo mogę dostać słabą pracę. Nie wyjdę z domu bo może mnie auto potrącić. Nie myje się bo jest szansa, że się poślizgnę pod prysznicem. 3) Bieda. Bo przecież ludzie żyjący skromnie nie są w ogóle zapewnić minimum. Musi mieć przecież na starcie milion na koncie. Ile jest takich przypadków, że dziecko wychodzi z biedy i jest kimś? Zresztą po co ma być kimś? Za dużo coachingu. Ile jest w Polsce rodzin gdzie jest super skrajna bieda, że nawet minimum nie zapewnią? 4) Klimat xD. Nie ma ludzi = nie ma zanieczyszczeń xD Warto dodać, że brak ludzi to także brak spóźnień PKP (nie ma konduktora, PKP się nie spóźni bo nie przyjedzie). Polackie myślenie, że lepiej leczyć niż zapobiegać.
SIEMA MIRKI kto chce raka ? ( ͡°͜ʖ͡°) reszta w komentarzach kolejny dowód że polacy to niewdzięczne, zawistne i przeżarte nienawiśćią pasożyty europy #heheszki #humorobrazkowy #bekazpisu #bekazpodludzi
Na początku mówili że chodzi tylko o zdeformowane płody, teraz idą o krok dalej i chcą zakazu aborcji gdy kobieta zostanie zgwałcona, oraz gdy jej życie zagrożone jest przez wadliwą ciążę. 22 września składają podpisy pod inicjatywą ustawodawczą całkowicie zakazującej aborcji w Polsce.
#childfree #antynatalizm