Głupi problem, ale mam wrażenie, że flirtuje ze mną ŻONATY kolega. Niestety, nie znam się na tym zbytnio, bo sama jestem w związku od niemal zawsze i całkowicie nie znam się naw tych grach damsko-męskich, flirtach, podrywach, itd. Nie chcę wyjść na głupka, może wy się lepiej znacie. Ów kolega: - w rozmowach ze mną nawiązuje do seksu, a czasami nawet pornoli (ale nie wiem, czy w rozmowach z innymi też jest taki) - jak kiedyś miał gorszy dzień i zapytałam, czy mogę jakoś pomóc, to powiedział "możesz mnie przytulić" - nigdy, przenigdy nie wspomina o swojej żonie (akurat żonę ma beznadziejną, wszyscy mu mówiliśmy, żeby się w to nie pakował...) - Jeden z jego tekstów: "w piwnicy jest a-----l, możemy się napić i schować na strychu" - ogólnie często poleci jakimś takim subtelnym tekstem, że nawet trudno mi to powtórzyć, ale wiem, że nawet moi bliscy kumple tak ze mną nie rozmawiają
@BarkaMleczna: po co szukasz drugiego dna. Może jest po prostu bardziej otwarty niż reszta kolegów (>ლ) też znam śmieszka który zawsze do wszystkich panien puszcza dziwne teksty ale nigdy nic w sumie nie chce. Wyluzuj. Ot specyficzne poczucie humoru