#sejm
Tak sobie słucham tych obrad sejmu, i stwierdzam że nic mnie tak nie irytuje jak sytuacja w której wychodzi jakiś dureń na mównicę zadać pytanie, przez minutę jedyne co robi ciśnie po poprzednim rządzie/opozycji/kimkolwiek no ogólnie robi wiochę, a potem kiedy kończy mu się czas używa stwierdzenia "panie marszałku, jeszcze jedno zdanie" po czym znowu truje.
Potem wychodzi minister, wnioskodawca czy ktoś z komisji i nie może odpowiedzieć na pytania posłów
Tak sobie słucham tych obrad sejmu, i stwierdzam że nic mnie tak nie irytuje jak sytuacja w której wychodzi jakiś dureń na mównicę zadać pytanie, przez minutę jedyne co robi ciśnie po poprzednim rządzie/opozycji/kimkolwiek no ogólnie robi wiochę, a potem kiedy kończy mu się czas używa stwierdzenia "panie marszałku, jeszcze jedno zdanie" po czym znowu truje.
Potem wychodzi minister, wnioskodawca czy ktoś z komisji i nie może odpowiedzieć na pytania posłów
ja: Tak, do natychmiastowej utylizacji.
po ciszy doszłam do wniosku że chyba przegiełam xD
1) Przeświadczenie że potrafi - powitał mnie słowami, żebym mu nie tłumaczyła jak idiocie bo on pracował rok w hurtowni i umie pakować. Wyjaśniłam co i jak (przy jego niezadowoleniu). A potem czekałam, czy skoro umie pakować, to spakuje dobrze. Spoiler - cała paleta była do przepakowania, bo #!$%@?ł.
2) Cięcie w #!$%@? - kolega stwierdził otwartym tekstem że on co 1.5 h będzie chodził do kibla na 10 minut,