Ten facet jest zawodowym kłamcą, zresztą tak jak wszyscy politycy. Na tym polega ich skuteczność. Za kilka lat dostanie tłustą synekurę w strukturach międzynarodowych.
To co przeraża - jak bardzo klasa polityczna jest oderwana od społeczeństwa. Samo istnienie tej "klasy" zawodowych polityków jest chore. Ludzi można tam wymieniać ile wlezie, to państwo jako takie jest chore do samych podstaw. Wszystko teatrzyk dla gawiędzi.
Wydaje mi się że jedynym wyjściem nie jest jakiś
To co przeraża - jak bardzo klasa polityczna jest oderwana od społeczeństwa. Samo istnienie tej "klasy" zawodowych polityków jest chore. Ludzi można tam wymieniać ile wlezie, to państwo jako takie jest chore do samych podstaw. Wszystko teatrzyk dla gawiędzi.
Wydaje mi się że jedynym wyjściem nie jest jakiś
Mam takie sesje gniewu. Niby nic się nie dzieje, czymś się tam zajmuje ale nie do końca i przypominam sobie jakąś sytuację gdy zostałem skrzywdzony, niesprawiedliwie potraktowany. Albo inaczej - buduję całą scenkę gdzie spotykam się z kimś kto mnie skrzywdził, lub jest on/ona obok a ja mówię do osoby trzeciej. Zaczyna się monolog w mojej głowie. Mały początkowo gniew rośnie, wyrzucam z siebie tę niesprawiedliwość, krzywdę,