Dzień 60.
Mam totalnie gdzieś p---o i masturbacje. Mój mózg już nawet tego nie oczekuje.
Mogę chyba śmiało powiedzieć, że się uwolnilem od tego syfu bo nie muszę nawet walczyć z tym. Nie ma już trudnych momentów, gdzie było trzeba uważać.
Podczas nofapu udało mi się uprawiać swój pierwszy poważny s--s z ukochaną osobą. (Wytrysku nie było i nawet lepiej bo zabawa trwała godzinami, aż do zmęczenia a nie kilka minut)
Trochę
Mam totalnie gdzieś p---o i masturbacje. Mój mózg już nawet tego nie oczekuje.
Mogę chyba śmiało powiedzieć, że się uwolnilem od tego syfu bo nie muszę nawet walczyć z tym. Nie ma już trudnych momentów, gdzie było trzeba uważać.
Podczas nofapu udało mi się uprawiać swój pierwszy poważny s--s z ukochaną osobą. (Wytrysku nie było i nawet lepiej bo zabawa trwała godzinami, aż do zmęczenia a nie kilka minut)
Trochę
Fizycznie jest dziś dobrze.Ale psychicznie podobnie jak wczoraj.Czuję obniżenie nastroju i w---w na cały świat.Wstałem rano bez jakiś chęci i życia.Puściłem sobie Rammsteina i choć nie lubię słuchać codziennie takiej muzyki to po kilku minutach poprawiło mi się.Jak ręką odjął.Do teraz mnie to szokuje.Dziś miałem największą chcicę od dwóch tygodni.Nie dała mi przez kilka godzin się skupić - tak mną rzucało.Teraz to się uspokoiło.Postanowiłem zacząć wreszcie #wychodzimyzprzegrywu .Odgrzebałem stary
PS. Będziesz miał jeszcze gorzej z nastrojem