#afera dzwoni do mnie ktos z lublina, oho juz wiem o co chodzi, Bingo, zdrowe zywienie. Pytam sie skaf ma moj numer, ona na to ze z bazy, wygenerowany automatycznie. Prosze by wykreslili, ona mowi ze to nie oni, ze numer generowany jest losowo i ze zajmuje sie tym firma z warszawy, dostaje numer. Dzwonie, nikt nie odbiera. Co moge zrobic?
Poproś na stołówce o frytki, dostaniesz ryż… Bo fries brzmi podobnie do rice… Frytki to tutaj nie fries, tylko chips. Jak więc są chipsy? Crisps. Swoją drogą paskudne, nie ma to jak Lays z polskiego sklepiku. Paprykowe oczywiście, nie ma lipy.
Stoję sobie ostatnio w kolejce do kasy w Almie (świeć Panie nad jej duszą) i już prawie moja kolej, a tu taka inba... Laska przede mną wyładowuje na taśmę miliard (chyba ze trzydzieści) słoiczków dla dzieci. I to nie takie jakieś Hippy czy inne Bobovity dla biedoty tylko samo Nestle. Kasjerka szybko przerzuciła całość i mówi: sto czterdzieści złotych na co laska mówi, że nie ma, nie zapłaci, ale nie odda bo
Siedzę sobie dziś spokojnie w pracy, sączę Cole Light, montuję jakieś tabelki w excelu aż tu nagle szef wsadza mi łapę do gaci, wali mi konia po czym jak gdyby nigdy nic wraca do swoich obowiązków. Bycie samozatrudnionym ma swoje plusy!
Nie wiem czy wiecie, ale wyszło nowe urządzenie od #yanosik oznaczone symbolem GTR. Przygotowaliśmy małe porównanie tych 2 óch urządzeń - mamy nadzieję, że komuś się przyda, dostepne tutaj:
kiedyś na początku mojego konta jakiś różowy pasek zaplusował mój wpis, to ja z ciekawości wszedłem w jej profil, patrzę, a tam jest mail na o2.pl no to wkleiłem w google i wyszukało jakieś forum dla kobiet na którym podała tego maila, patrzę dalej- jest jakieś zdjęcie kota, a że było podpisane jak te facebookowe to wyciąłem ciąg liczb ze środka i znalazłem jej profil na facebooku, z ciekawości spojrzałem na ostatnio
Znajomy znajomego, niejaki Artjom studiujący polską kulturę w Niemczech stworzył mapę Berlina, na której są zaznaczone wszystkie polskie restauracje, kawiarnie i sklepy spożywcze. Ot taka ciekawostka w bardzo przystępnym wydaniu :) #berlin #mapy
Żona kumpla z pracy ma znajomą, co ma brata z zespołem downa. Chłopisko 30 lat, wiadomo, że mają tendencje do tycia i bycia dużym i silnym. No i dzwoni do siostry, że ma skrzata, że znalazł skrzata i zamknął go w łazience. Siostra dobra kobieta, dba o brata, często mu czyta i się z nim wygłupia, więc pomyślała że znalazł takiego ogrodowego skrzata i go zajumał. Wraca do chaty a tam w
W zwiazku z #czarnyprotest i brakiem szefowej w pracy kolega z pokoju przynosi do pracy ps4. Bedziemy solidaryzowali sie z tymi tysiacami bidulek stajacych na deszczu w dzisiejszy dzien... Z przerwami na fife 17
Wychowuję swojego synka samotnie. Moja była żona to taka kuciapa, że nawet sąd przyznał mi rację, więc wychowuję Marcelka sam. Żyjemy sobie w tej naszej męskiej komunie - młody ma 5 lat i nie może jeszcze pić z tatusiem piwka, konsoli też nie ogarnia, więc szukam mu jakichś innych rozrywek. Ostatnio przyznał, że podoba mu się ta "duża baba z telewizji". Młody zabujał się w Magdzie Gessler. Zbliżały się jego urodziny, ale za nic w świecie nie mogłem dokopać się do Magdy, żeby przyszykować mu jakąś niespodziankę. Chciałem, nie wiem, jakieś zdjęcie z dedykacją, cokolwiek. Nic z tego - nie idzie znaleźć do niej numeru. Prawie się poddałem, ale moja kuzynka wpadła na świetny pomysł. Młody jest mały i pewnie się nabierze - spróbujmy zainscenizować scenę a'la "przyszedł Mikołaj". Tylko że przyjdzie Magda Gessler. Kuzynka obiecała, że coś załatwi, no bo przecież sama się nie przebierze - ją Marcel pozna. Przyszedł dzień urodzin, młody dostał piękny tort z napisem BESOS, przyszli moi kumple z dzieciakami i przyjęcie trwało w najlepsze. Ewa, moja kuzynka, puściła mi oczko, a to był sygnał, żeby otworzyć drzwi z klucza. Minęły dwie minuty i nagle BUM - otwierają się. Do mieszkania wchodzi transwestyta w peruce, wielki jak szafa, obwieszony koralami z targu. "CO TU SIĘ KUUUU*WA DZIEJE! ŚMIERDZI GÓWNEM, WY TRUJECIE LUDZI!" - i wkracza do salonu machając peruką. Wyglądał bardziej jak Violetta Villas po setce Żołądkowej, ale młody, na szczęście, nie wie kto to. "Pani Magda" miała tak krótką sukienkę, że modliłem się, żeby nie wyleciał jej ptak, bo Marcel oślepnie i będzie miał traumę do końca życia. "Pani Madzia" przechadzała się po pokoju próbując potraw i komentowała: "G---o, g---o, z proszku, sztuczne. Obrzydlistwo. Wami się powinien zająć Sanepid". Młody był zachwycony, z rumieńcami przyglądał się przedstawieniu, a moi koledzy zaczynali wzrokiem szukać drogi ewakuacyjnej.
Leci właśnie w telewizji taka reklama leku, w której facet buduje z dziećmi domek na drzewie. Nagle ni z gruchy, ni z pietruchy wpada pani mama i mówi "weźcie Tofika do pomocy!". Tak, dobrze myślicie - Tofik to pies.
I właśnie dlatego kobiety nie zajmują stanowisk kierowniczych. Zero pomyślunku, zero organizacji. Postępują tylko w zgodzie z emocjami. "Weźcie Tofika do pomocy". Bo co, bo jest samotny? A co on k---a zrobi z
@Ojcomitam: a może to jest właśnie perspektywiczne myślenie? Może x lat temu też ktoś powiedział "weźcie psa do policji" i spotkało się to z odzewem "psa k---a, do policji? a co taki jamnik umie kajdanki zakładać? przestępców łapać? haha może jeszcze tym swoim super czujnym nosem n-------i wywąch..." i ciach! jest nowe zastosowanie! ( ͡º͜ʖ͡º) Może na budowie takiego psa nauczyć przynoszenia i odkładania
no to teraz na spokojnie :) jestem juz po podpisaniu umowy! ( ͡°͜ʖ͡°) przetransoportowany zostane samochodem do Rygi gdzie statek będzie wyładowywał ładunek :) ( przez 10 godzin jazdy bede wlasnie ze swoim Kapitanem :) !!!) bedzie wymiana całej załogi od maszyny po poklad
po sczepieniu na żółtą febre zadnych powiklan nie zauwazyłem takze
Właśnie wróciłem z festiwalu jabłek na starówce w Gdańsku, ale co tam się o----------o to głowa mała. Ogólnie chodziło o to, że promowali jabłka i wyroby z tego owocu. No i jak to bywa był też darmowy poczęstunek, sam się skusiłem na pierogi z farszem z jabłek i orzechów, ale przejdźmy do sedna. Rozdawali również jabłka, tak dla spróbowania, ale zaraz zebrała się grupa starych babek i dziadków i zaczęli pakować do
@sezonowiec1: Dlatego wejście na takie wydarzenia powinno w tym kraju kwitnącej cebuli kosztować symboliczne dwa złote. Pieniądz nędzny, ale skutecznie odstraszyłoby to miażdżącą większość takich Januszów.