#ciekawostki #radio #historia #elektronika #prl #orange #polskieradio #krotkofalarstwo #audio
PRL był do d--y, ale niekiedy miał "momenty".
Dzisiaj minęła 26 rocznica upadku masztu RCN w Konstantynowie. Cały ośrodek nadawczy był właśnie tym "momentem" Polski Ludowej - czy precyzując - "dekady Gierka".
Krótko mówiąc, zbudowano coś absolutnie wyjątkowego, czego nigdy wcześniej nie było i nigdy już nie będzie. Najpierw wykiwano cały "blok wschodni" z jego RWPG i postanowiono zakupić "high-endowe" nadajniki długofalowe w szwajcarskim Brown Boveri. Jakość nadajników, osprzętu, infrastruktury, rozwiązania techniczne stanowiły zupełny kontrast dla siermiężnych technikaliów krajów demokracji ludowej.
Inaczej sprawa się miała z antenką. I tu się władze rzuciły na mission impossible - postanowiono postawić półfalowy maszt, odizolowany od ziemi. No i wyszło im... 646 metrów. (Prawie) wszystko polskie - niezwykły projekt, materiały, budowa, montaż. Najwyższa budowla świata - kruchy maszcik, 133 razy wyższy niż bok trójkąta, który tworzył podstawę. Na dodatek elektrycznie odizolowany od ziemi. Technologiczny kosmos. Teraz ktoś może wspomnieć KVLY Tower o wysokości 629 metrów, który do dzisiaj stoi w USA. Otóż nie - jest to obiekt, który tylko nosi systemy antenowe. Uziemiony, przewymiarowany kawal żelastwa. Nasz maszt posadowiony był na trzech ceramicznych izolatorach (!) i wywierał nacisk na posłoże rzędu 1100 ton. Nasz gigant sam był anteną i każdy centymetr tej filigranowej konstrukcji decydował o jakości i zasięgu nadawania Polskiego Radia.
PRL był do d--y, ale niekiedy miał "momenty".
Dzisiaj minęła 26 rocznica upadku masztu RCN w Konstantynowie. Cały ośrodek nadawczy był właśnie tym "momentem" Polski Ludowej - czy precyzując - "dekady Gierka".
Krótko mówiąc, zbudowano coś absolutnie wyjątkowego, czego nigdy wcześniej nie było i nigdy już nie będzie. Najpierw wykiwano cały "blok wschodni" z jego RWPG i postanowiono zakupić "high-endowe" nadajniki długofalowe w szwajcarskim Brown Boveri. Jakość nadajników, osprzętu, infrastruktury, rozwiązania techniczne stanowiły zupełny kontrast dla siermiężnych technikaliów krajów demokracji ludowej.
Inaczej sprawa się miała z antenką. I tu się władze rzuciły na mission impossible - postanowiono postawić półfalowy maszt, odizolowany od ziemi. No i wyszło im... 646 metrów. (Prawie) wszystko polskie - niezwykły projekt, materiały, budowa, montaż. Najwyższa budowla świata - kruchy maszcik, 133 razy wyższy niż bok trójkąta, który tworzył podstawę. Na dodatek elektrycznie odizolowany od ziemi. Technologiczny kosmos. Teraz ktoś może wspomnieć KVLY Tower o wysokości 629 metrów, który do dzisiaj stoi w USA. Otóż nie - jest to obiekt, który tylko nosi systemy antenowe. Uziemiony, przewymiarowany kawal żelastwa. Nasz maszt posadowiony był na trzech ceramicznych izolatorach (!) i wywierał nacisk na posłoże rzędu 1100 ton. Nasz gigant sam był anteną i każdy centymetr tej filigranowej konstrukcji decydował o jakości i zasięgu nadawania Polskiego Radia.
Polecam wszystkim rewelacyjną komedię kryminalną Jerzego Hoffmana "Gangsterzy i Filantropi" z 1962 r. Humor na wysokim poziomie, fajny motyw kryminalny w pierwszej części, fantastyczne role (w szczególności Gustawa Holoubka, ale i m.in. Hanki Bielickiej), świetna stylizacja a.la. amerykańskie kryminały z tamtej epoki. I genialne ujęcia, jak np. poniższa scena z warszawskim Starym i Nowym Miastem zatopionymi w porannej mgle. No
Komentarz usunięty przez autora
@p4ws: sorry za noobowe pytanie ale jak to znalazłeś? Jest więcej takich polskich staroci w dobrych ripach w twoim zasięgu?