#anonimowemirkowyznania Jesteśmy z różowym 25lvl, bardzo fajnie ułożyłem sobie życie i niczego mi nie brakuje. Jestem z różowym paskiem już 6 lat. No i tu pytanie do wszystkich czy Wy też tak mieliście - przeraża mnie wizja "stabilnego" życia. Uwielbiam poznawać ludzi, czuję się świetnie w towarzystwie nowych osób (od zawsze miałem rewelacyjne kontakty również z kobietami). Zauważyłem, że od kiedy mieszkamy od 2 lat razem, to życie się totalnie zmieniło. O ile jest to w porządku, że możemy wychodzić bez żadnych problemów oddzielnie, to jednak moja luba ma charakter samotniczki. Ma 2-3 znajomych ogólnie, ja natomiast uwielbiam zapraszać ludzi na jakąś pizzę, domówkę i tak dalej. Wychodzić do ludzi. Ona jednak nie ma zbudowanych nawet takich relacji "na piwko" i mało zna osób, z którymi w ogóle może wyjść. Taki lifestyle wyszedł w pełni dopiero po zamieszaniu razem.
Mam też wysokie tempo życia i nie wyobrażam sobie, żeby moje życie tydzień w tydzień wyglądało tak samo. Skoro pracowałem na to i mam możliwości, mogę zwiedzać świat i poznawać różne kultury, to jednak nie pasuje mi wizja wspólnego spotkania się na double date raz na tydzień i to tyle z rozrywek na tydzień.. ( ͡°͜ʖ͡°) Do tego idzie temperament nie tylko życiowy, ale i seksualno. I to jest chyba też dodatkowy gwóźdź do trumny. Mamy super relacje(oprócz tego co niżej), mówiłem o tym, że łóżko u nas umarło. Mi to przeszkadza, bo w poprzednim związku edukowalem się bardzo dużo, fascynowalem się dobrym seksem w różnych aspektach/kontekstach. Moja rozowa choruje na początkowe i nie jakieś kolosalne stadium hashimoto, jednak hormony ma w miarę w normie i lekarz nie zaleca na razie nic oprócz obserwacji. Po prostu żyje jakby seksu jej nie było potrzeba, nawet przez miesiąc czy dwa. Nigdy sama go nie inicjowala oprócz początku związku. To frustrujące, będąc szczerym, bo jeśli na zlocie znajomych atrakcyjna koleżanka chce mnie zaciągnąć do łóżka, no to naprawdę nie ma tu problemu ze mną (o co również
@AnonimoweMirkoWyznania miałem podobnie, nie widziałem nas razem za kilka lat, była tylko codzienna rutyna, byliśmy razem prawie 4 lata i mieszkaliśmy razem od piczątku. Udało mi się zanleźć odwagę i się rozstaliśmy