Kupilem we wtorek auto. Wyszlo ogloszenie. Cena dobra. Foty niechlujnie zrobione. MIalem niedaleko to pojechalem. Za ~8 tysiecy wyjsciowo i jeszcze 1,5k dalo sie urwac. Wczoraj rano wymyte, zrobione dobre foty i poszl na ogloszenie.
Dzwoni ten, ktory mi sprzedal i od razu z morda. Ze co ja sobie wyobraza,ze wczoraj kupilem, ze cena o 3,5 tysiaca wyzsza i ze go okradlem i on tego tak nie zostawi!11 !!one Mam mu przelac jeszcze "tysionc" albo sprawa trafia do prokuratury.
Najkultralniej jak tylko moglem wyjasnilem mu,zeby sie pałował. Auto jest moja wlasnoscia i moge z nim robic co mu sie podoba.
- Taaaaak? TaAAAaak?! Ja wlasnie podarlem umowe! I co teraz?!
Dzwoni ten, ktory mi sprzedal i od razu z morda. Ze co ja sobie wyobraza,ze wczoraj kupilem, ze cena o 3,5 tysiaca wyzsza i ze go okradlem i on tego tak nie zostawi!11 !!one Mam mu przelac jeszcze "tysionc" albo sprawa trafia do prokuratury.
Najkultralniej jak tylko moglem wyjasnilem mu,zeby sie pałował. Auto jest moja wlasnoscia i moge z nim robic co mu sie podoba.
- Taaaaak? TaAAAaak?! Ja wlasnie podarlem umowe! I co teraz?!
Stefan C----v, w roku 1804, jako pierwszy opisał w książce pt. "Życiowe problemy" tak zwaną wtedy "Sytuację C-----a" według jego opisu jest to sytuacją z której nie ma wyjścia, sytuacja która nie ma prostego rozwiązania. Po wielu latach, spolszczono tę nazwę i mówimy po prostu o sytuacji c------j.