ehh dobra nie będę już scrollował tagu bo tylko idzie ochujeć ze stresu przed nadchodzącą maturą z rozszerzonej majcy. Spróbuję w coś pograć i jakoś odciąć myśli, może na jakiś bieg też pójdę
Moje wpisy zazwyczaj spotykają się z waszą klasyczną reakcją o tym jak to nie da się nic zmienić, że z przegrywu nie da się wyjść i tym podobne wygodne uzasadnienia (aka "cope") mające na celu usprawiedliwiać tkwienie w strefie komfortu i nic nie robienie.
I wiecie co? Ani trochę mnie to nie dziwi! Dawniej myślał tak nawet sam Malala7 - miał on wtedy głowę zalaną toksycznością wydobywająca się z waszego tagu. Nie
@niemalala7: Śmieszą mnie strasznie historie o tych wszystkich "przegrywach" na jakimś tam AGH czy innych chujniach będących w top ludzi pod względem umyslowym w Polsce. Najprawdziwsi przegrywy kończą co najwyżej cosinusa
Mam wielki żal. Żal do mojego wuja, który przez wiele lat nękał mnie o naukę, a nie powiedział, jakie "życie" mnie czeka. Nie powiedział, że nie będę miał kolegów, baby, prawa jazdy, ale za to przez wiele lat pytał mnie o oceny, sprawdziany itp. Uważam, że od mojego wieku nastoletniego powinien zaprzestać indagowania, bo już wiedziałem, co się gra. #przegryw
nie mam pojęcia kim jestem, albo wręcz uważam że jestem nikim. Taki stan trwa większość życia. Potem przypadkowo zobaczę kogoś, kto zrobi na mnie wrażenie i trochę na siłę próbuję się dopatrywać tej osoby w sobie, jakby mój mózg próbował dopasować klocek do odpowiedniej dziury. Przez jakiś czas tak szturcha, potem okazuje się, że nie pasuje i rozpoczynia się poszukiwanie nowego kształtu. Natomiast większość czasu to pustka.
34 rok życia za sobą i już nie wierzę, że coś się zmieni. Dotykać młodej skóry 20 parolatki już nie będę. W życiu przychodzi taki moment, że jest po prostu za późno. To jest ta ściana, której się nie przebije. Nie wykorzystam jakiejś "szansy"? Już mi nie zależy. Niech sobie mija. Gra od początku była ustawiona a ja dopiero teraz się skapnąłem. Teraz trzeba po prostu odpuścić.
@ZielonaOdnowa i dlatego siedzisz na wykopie i chwalisz się ruchaniem na tagu przegryw gdzie większość ludzi jest na poziomie 12 latków taki jesteś ogier
Mam problem, bo jestem według pewnych kryteriów wygryw, ale mentalnie ciągle piwnica i #przegryw
Miałem dwie partnerki seksualne, jakieś głupie zrządzenie losu rzuciło mi dwie najwidoczniej zdesperowane loszki, ale w ogóle ostatecznie nie wyleczyło mnie to z przegrywu. Z tą drugą jestem w związku, zacząłem mieć go dość bo nie zmierza do nikad a laska nie jest ani trochę dla mnie atrakcyjna, wiedziony nadmiarem pewności siebie postanowiłem poszukać sobie może
@starykuc „człowiek którego nie było”. Może nie do końca przegrywowy film ale opowiada historię człowieka którego zachowanie można utożsamić z tym czym jest schizoidalne zaburzenia osobowości. Ktoś tu na tagu polecał bardzo fajne
Ehh musiałem z chłopem ćwiczyć poloneza do studniówki na WFie, reszta miała kobietę do pary. Ale w porę się opamiętałem i powiedziałem, że nie idę i odpuścili chłopu.
#!$%@? nie mogę, no nie daję już rady widząc, jak brat ciągle gdzieś jeździ z dziewczyną lub znajomymi i korzysta z życia a ja jak śmieć gniję w domu bo nie mam dokąd ani z kimkolwiek pójść. Codziennie jeździ wieczorami do dziewczyny na noc, wraca rano tak jak teraz i po chwili albo on sam gdzieś jedzie albo podjeżdża po niego jakieś BMW, Mercedes albo Audi. Ma tylu znajomych i to tych samych od lat.
Ja jestem totalną przeciwnością. Brzydki, cichy, w oczach ludzi dziwak. Nawet matka powtarzała po wywiadówkach, że nauczycielka jej mówiła że ja jestem totalnym przeciwieństwem XD Od małego ten gorszy. A to dlatego że brat nie urodził się brzydkim zjebem jak ja i miał po prostu szczęście.
Nawet #!$%@? mimo że jest dwa lata starszy ode mnie nie ma zakoli a ja tak. KU..WA MAĆ!
@Remus00: sa powody dlaczego jestes w takim miejscu a nie innym akceptacja to jedyna droga by stało sie to znośne. Wiadomo żę nie chcesz tak żyć ale w życiu chodzi o kompromisy nie?