#anonimowemirkowyznania
tldr: wygląd się bardzo liczy, a grube lub brzydkie laski mają #!$%@? charakter
Muszę się wyżalić odnośnie #tinder #badoo a konkretnie grubych lasek. Lajkuję wszystkie laski (mam skrypcik, który klika serduszka jak #!$%@?), więc jakieś tam pary wpadają. I teraz teza moich wypocin - grube i/lub brzydkie laski są po prostu #!$%@?ęte. Wiadomo, są też ładne karyny, które są głupie, ale to już po zdjęciach widać, że nie ma o czym gadać. Mam miękkie serduszko i odpisuję tym brzydkim kaszalotom jak do mnie napiszą, staram się być miły, nie ciągnę jakoś specjalnie rozmowy, ale rozmawiam jak z człowiekiem. Nie wygłaszam populistycznych tez, że wygląd nie ma znaczenia, bo ma zajebiste znaczenie (widać, czy ktoś o siebie dba, czy jest karyną / sebą, itp), ale 90% grubych/brzydkich lasek nie ma #!$%@? ŻADNYCH zainteresowań, mają jakieś #!$%@? problemy (dzisiaj jedna do mnie napisała, odpisałem, że będę później bo jestem na siłowni (właśnie się przebierałem), to się obrażała, że pewnie kłamię, bo na siłowni nie można mieć telefonu - WTF? po wyglądzie już widać, że siłownie to widziała co najwyżej na zdjęciu). A wymagania to #!$%@? mają jak laski 10/10. Wysoki, przypakowany, bogaty, przystojny... ale sama jest zaniedbanym spasionym wielorybem z #!$%@? charakterem.
Co do zainteresowań to #!$%@? dramat. "Nie pracujesz, to chociaż masz czas na hobby, co robisz całymi dniami? ;)" - "nic / oglądam seriale / nudzę się".
Ja jestem jakieś 6/10, ale #!$%@? się staram, siłownia, bieganie, mam trochę zainteresowań - matematyka, fotografia, motocykle, gotowanie, strzelectwo, jestem wolontariuszem w schronisku dla zwierząt. Oczywiście normalnie pracuję. A takie kaszaloty nie pracują, nie ma z nimi o czym pogadać, a jak pytam o jakiś sport, to słyszę "nie mam czasu". No #!$%@?. I jak w końcu się #!$%@? i im mówię dosadnie, żeby #!$%@?ły, to oczywiście się zasłaniają tym, że "patrzysz tylko na wygląd, liczy się wnętrze". Gówno prawda - sam kiedyś ważyłem prawie 115kg, ale się ogarnąłem - bycie grubym to w 99% lenistwo (1% to jakieś choroby, albo leki, które powodują tycie, sam takie biorę, ale udaje mi się na razie to ogarniać). Tak samo bycie brzydkim - w 90% jest to zaniedbanie, z 1/10 da się zrobić mocne 3/10, ale #!$%@? charakteru nie da się zatuszować.
tldr: wygląd się bardzo liczy, a grube lub brzydkie laski mają #!$%@? charakter
Muszę się wyżalić odnośnie #tinder #badoo a konkretnie grubych lasek. Lajkuję wszystkie laski (mam skrypcik, który klika serduszka jak #!$%@?), więc jakieś tam pary wpadają. I teraz teza moich wypocin - grube i/lub brzydkie laski są po prostu #!$%@?ęte. Wiadomo, są też ładne karyny, które są głupie, ale to już po zdjęciach widać, że nie ma o czym gadać. Mam miękkie serduszko i odpisuję tym brzydkim kaszalotom jak do mnie napiszą, staram się być miły, nie ciągnę jakoś specjalnie rozmowy, ale rozmawiam jak z człowiekiem. Nie wygłaszam populistycznych tez, że wygląd nie ma znaczenia, bo ma zajebiste znaczenie (widać, czy ktoś o siebie dba, czy jest karyną / sebą, itp), ale 90% grubych/brzydkich lasek nie ma #!$%@? ŻADNYCH zainteresowań, mają jakieś #!$%@? problemy (dzisiaj jedna do mnie napisała, odpisałem, że będę później bo jestem na siłowni (właśnie się przebierałem), to się obrażała, że pewnie kłamię, bo na siłowni nie można mieć telefonu - WTF? po wyglądzie już widać, że siłownie to widziała co najwyżej na zdjęciu). A wymagania to #!$%@? mają jak laski 10/10. Wysoki, przypakowany, bogaty, przystojny... ale sama jest zaniedbanym spasionym wielorybem z #!$%@? charakterem.
Co do zainteresowań to #!$%@? dramat. "Nie pracujesz, to chociaż masz czas na hobby, co robisz całymi dniami? ;)" - "nic / oglądam seriale / nudzę się".
Ja jestem jakieś 6/10, ale #!$%@? się staram, siłownia, bieganie, mam trochę zainteresowań - matematyka, fotografia, motocykle, gotowanie, strzelectwo, jestem wolontariuszem w schronisku dla zwierząt. Oczywiście normalnie pracuję. A takie kaszaloty nie pracują, nie ma z nimi o czym pogadać, a jak pytam o jakiś sport, to słyszę "nie mam czasu". No #!$%@?. I jak w końcu się #!$%@? i im mówię dosadnie, żeby #!$%@?ły, to oczywiście się zasłaniają tym, że "patrzysz tylko na wygląd, liczy się wnętrze". Gówno prawda - sam kiedyś ważyłem prawie 115kg, ale się ogarnąłem - bycie grubym to w 99% lenistwo (1% to jakieś choroby, albo leki, które powodują tycie, sam takie biorę, ale udaje mi się na razie to ogarniać). Tak samo bycie brzydkim - w 90% jest to zaniedbanie, z 1/10 da się zrobić mocne 3/10, ale #!$%@? charakteru nie da się zatuszować.
Heja Mirosławy i Mirabelle,
spotykam się od jakiegoś czasu z pewny #rozowypasek. Nie jesteśmy parą, ale sporo na to wskazywało. Piszemy ze sobą codziennie, często dzwonimy. W niedzielę napisała, że nie będzie mieć czasu w poniedziałek, bo to, tamto i owamto. Ok, w porządku. Wczoraj coś zagadałem, to mnie notorycznie olewała, dziś pewnie też się nie odezwie. Raczej nic złego nie zrobiłem, wszystko było ok i nagle urwanie kontaktu... Dziś dzień kobiet i po pracy miałem w planach pojechać z kwiatkiem i słodyczami do jej miejscowości, bo narzeka że nikt o niej w ten dzień nie pamięta (mieszka ~50km ode mnie). W obecnej sytuacji nie wiem, czy jest sens, czy się nie ośmieszę i nie narąbie na darmo kilometrów... Co radzicie?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku