Poszłam dziś rano do Lidla. Po torebkę od Wittchena, a jakżeby inaczej. Wstałam sobie o 6:50, umyłam się, ubrałam. Lidla mam pod blokiem, to byłam na miejscu o 7:03.
Już po drodze do sklepu (dwie minuty od otwarcia!) mijały mnie kobiety dosłownie obładowane tymi torebkami. To, co zobaczyłam na miejscu przerosło wszystkie moje wyobrażenia o szale zakupów. Baby dosłownie wyszarpywały je sobie z rąk. Aż pożałowałam, że nie wzięłam aparatu, albo kamery,
@cielo: A to nie jest tak, że to jeszcze bardziej się napędza? To nie stare babcie odwalają modły pod iStore po nowy jabłkofony. Na wielu filmach spod biedronek widać dobrze, ze mlode sebiksy coraz lepiej nawiązują do cebulackiej tradycji przodków. Rynek już od dawna nie zaspokaja potrzeb tylko generuje nowe i chodzi o to by kupować wszystko, zwłaszcza to co nie jest potrzebne, byleby było na promocji.
Nie polecam mieszkania obok meczetu. Koleś od godziny się DRZE! PRZEZ GŁOŚNIKI NA SZCZYCIE TYCH WIEŻ. K---A CHYBA NA PÓŁ MIASTA SŁYCHAĆ. Ależ te araby są jebnięte.
Zagadka "dokąd tupta nocą jeż" rozwiązana. Podpieprza żarcie pozostawione przez ludzi bez wyobraźni bezpańskim sierściuchom. Mój #piesel z trudem zachował powagę.
źródło: comment_02qmbA1QUDEietKgsZKMUdjyyyJRKSTK.jpg
Pobierz