Jestem tamponem emocjonalnym. Dzięsiątki koleżanek - bo tylko na taki etap potrafię wejść, którym robię za wsparcie w ogarnianiu rzeczywistości - bo ten się podoba, bo nie wiem jak zagadać, bo zerwał, bo to, bo tamto. Ponoć potrafię słuchać i daję cenne rady.
Nie wiem dlaczego to robię. Albo raczej - "nie wiem, choć się domyślam", cytując klasyka. Bo samotność jest jednak do bani. Wiem, że gdybym nie robił tego co robię,
Nie wiem dlaczego to robię. Albo raczej - "nie wiem, choć się domyślam", cytując klasyka. Bo samotność jest jednak do bani. Wiem, że gdybym nie robił tego co robię,
@kwas_adypinowy: Rozumiem, mam podobnie. Gadać z ludźmi potrafię ale jednocześnie mam blokadę w psychice uniemożliwiającą nawet odezwanie się do podobającej mi się loszki.
Jako iż to już półmetek oficjalnej części odwyku (pewnie i tak w moim przypadku potrwa dłużej niż 90 dni), postanowiłem znowu zrobić kolejny wysryw podsumowujący.
Nie mam już problemów z nawiązywaniem znajomości i jestem w stanie normalnie pogadać z ludźmi. Niestety, przy podobających mi się nawet częściowo różowych, mam blokadę w mózgu uniemożliwiającą nawet odezwanie się. Taki dziwny rodzaj strachu przed ładnymi dziewczynami który mam od zawsze.
Tak po za