Badanie wykazało, że feminizm - pośrednio lub bezpośrednio - ma dodatni wpływ na prawdopodobieństwo wystąpienia u danej kobiety fantazji o byciu ofiarą przemocy ze strony faceta, w tym gwałtu. Naukowcy sugerują, że u feministek rozdźwięk pomiędzy rzeczywistością a pragnieniami może być silny.

Ta sama feministka, która wzywała do walki z kulturą gwałtu i krytykowała "Greya" za erotyzację stosunku płciowego bez zgody kobiety, teraz głosi, że nie widzi nic złego we własnych fantazjach o gwałcie i uważa filmy erotyzujące p-----c wobec kobiet za "ok" dla pewnej grupy kobiet. Hipokryzja!

Lia Thomas to facet, który pobił rekordy kobiet w pływaniu. Gdy NCAA chciała go powstrzymać, grono SJWs stworzyło list z prośbą o dopuszczenie go do uczestnictwa. O dziwo, wśród osób, które się podpisały, są nawet pływaczki, które z nim wcześniej przegrały. Bronią kogoś, kto zniszczył ich marzenia.

Choć chwalą się, jak są wyzwolone i nie stosują się do katolickiej moralności, feministki boją się porozmawiać z partnerem o swoich potrzebach seksualnych i muszą tworzyć do tego specjalny, absurdalny tutorial np. przed seksem stwórz listę nazw, których użycie do wyzywania Cię Ci nie przeszkadza.

Feministka twierdzi, że przez długi czas miała wyrzuty sumienia związane z tym, że jej seksualną fantazją jest bycie poniżaną. Narzeka, że to opresyjny patriarchat sprawia, iż osoby jak ona wstydzą się swoich fetyszów. Oskarża o fanatyzm religijny wszystkich krytycznych wobec jej zboczenia.