Oj, Mireczki, co to się dzisiaj o------o to ja nawet nie...Poszedłem do Biedronki kupić na jutro jakieś chipsy, batony i napoje, bo mam jutro wolne. Krzątam się po sklepie jakieś 15 minut, podchodzę do kasy, wykładam wszystkie produkty na taśmę, płacę i już chciałem wychodzić, a tu nagle na cały hipermarket rozlega się biiiiiiip łijułiju biiiip łijułiju biiiiiiip łijułiju. Pan ochroniarz podchodzi wyraźnie zadowolony, że coś nareszcie się wydarzyło w jego nudnej
azen2






