Dzisiaj po raz pierwszy w życiu zobaczyłem na żywo umierającego kota. Przejechał go jakiś k---s w bmw. Kot jeszcze żył, miał przetrącony kręgosłup, tylne łapy latały za nim na wszystkie strony kiedy czołgał się ze środka drogi, chciał wejść pod zaparkowany samochód, ale nie miał już sił. Leżał i dogorywał, widać było ból na pyszczku. To było ok. północy, szliśmy ekipą na miejscówę, dziewucha jak zobaczyła to wszystko to w płacz, bo

Ebriel via iOS
















